Guz w małej główce

Siedlce

Justyna Janusz 2018-04-21 12:31:28 liczba odsłon: 12427
fot. arch. prywatne

fot. arch. prywatne

Niespełna półroczna dziewczynka z Siedlec walczy ze złośliwym nowotworem mózgu.

Świat rodziców Lenki runął 8 lutego. Dziewczynka miała wtedy 2,5 miesiąca, a w głowie guza wielkości gruszki. Przeszła już 3 chemioterapie. Straciła wzrok. Guz jest podobno nieoperacyjny, chociaż nie jest wykluczone, że lekarze za granicą podejmą się jego wycięcia. Rodzina Lenki znalazła się w trudnej sytuacji.

A BYŁO TAK DOBRZE...

Lenka urodziła się w Siedlcach 28 listopada 2017 roku. – Dostała 10 punktów w skali Apgar, po 3 dniach wyszliśmy do domu – mówi mama Lenki, pani Bożena.

Na dziewczynkę czekały w domu siostry: 7-letnia Madzia i 2-letnia Gabrysia. Wszystko było w porządku do początku lutego bieżącego roku. Rodzice zauważyli, że dziewczynka dziwnie przewraca oczami. Następnego dnia zaczęła wymiotować. Rodzice poszli z dzieckiem do lekarki. Ta zareagowała natychmiast. Dziecko trafiło do szpitala w Siedlcach i po szybkiej diagnostyce zostało przewiezione karetką do Centrum Zdrowia Dziecka. Stan dziewczynki pogarszał się z godziny na godzinę. Nie miała siły jeść. – Przez 2 tygodnie nie mogliśmy jej dotykać, tylko siedzieć obok i patrzeć – pani Bożenie łamie się głos. – Lekarze powiedzieli nam, że boli ją całe ciało i każdy dotyk nasila ten ból. Nawet nie mogłam jej przewinąć.

Po dokładnych badaniach okazało się, że w głowie Lenki jest ogromny guz: o wymiarach 6x7x4 cm – Glioblastoma IV stopnia, złośliwy nowotwór mózgu. Ponadto miała wodogłowie. – W ciągu jednego tygodnia zawaliło nam się wszystko – wzdycha pani Bożena. Lekarze złagodzili ból i Lenka trafiła na onkologię. – Znowu stała się żwawą dziewczynką – mówi jej mama. – Wiedzieliśmy, że przed nami 3 serie chemioterapii. Lekarze uprzedzili nas, że jeśli one nie pomogą, dla Lenki nie będzie ratunku – kobieta zaczyna płakać.

DROGA DO DZIECKA NIE JEST ZA DŁUGA

W trakcie leczenia rodzice zauważyli również, że dziewczynka nie reaguje na pokazywane jej zabawki, a lewe oczko zaczyna opadać. Wtedy okazało się, że straciła wzrok. Winny był guz, który uciskał na nerwy. Czy Lenka kiedyś będzie widziała? – Okulista powiedział, że same oczy są zdrowe, ale nie wiadomo, czy guz nie uszkodził nerwów na zawsze – dodaje mama dziewczynki.

Lenka zaczęła przyjmować chemioterapię. Znosiła ją całkiem nieźle. – Sama nie wiem, skąd ona ma tyle siły – pani Bożena uśmiecha się na myśl o córce. – Czasem przesypia dni, ale też bawi się.

Małżonkowie na zmianę jeździli do Warszawy, żeby zmieniać się przy opiece nad córkami. Teraz z Lenką w szpitalu został jej tata. Początkowo nocował w przyszpitalnym hotelu, ale prawie 40 złotych za dobę rujnowało domowy budżet. Przed ciążą pani Bożena nie pracowała. Jej mąż w ostatnim czasie miał pracę dorywczą – musiał być ciągle pod telefonem. Gdy jechał z córką do szpitala, wiedział już, że pracę stracił, bo skończyła się jego dyspozycyjność. Żeby zaoszczędzić kilka złotych dziennie, tata Lenki codziennie wracał w nocy do Siedlec, a rano znów jechał do Międzylesia – najpierw pociągiem, a później autobusem. W sumie 2 godziny w jedną stronę.

– To nie jest uciążliwe – zapewnia mama Lenki. – Jak się jedzie do swojego dziecka, to żadna droga nie jest za długa.

Kiedy Lenka trafiła na onkologię, tata mógł wypożyczyć składany leżak i na nim spać. Mama zajmuje się dwoma dziewczynkami, które zostały w domu. 

– Nie mamy kogoś, kto mógł- by z nimi zostać – mówi pani Bożena. – Jak chcę pojechać do Lenki, proszę o pomoc sąsiadkę.

GDZIE NASZA LENKA?

Dziewczynki tęsknią za siostrą. Dwuletnia Gabrysia długo zaglądała do łóżeczka, szukając tam Lenki, uruchamiała grające zabawki i czekała. Starsza Madzia dopytywała, co z siostrą. Pani Bożena sama nie mogła patrzeć na puste łóżeczko. Gdy Lenka dostała kilkugodzinną przepustkę, dziewczynki pojechały w odwiedziny.

Lenka wróciła do domu na 2 tygodnie przed Wielkanocą. W okolicy brzuszka ma wkłucie, tzw. broviak, służące do pobierania krwi i podawania leków. Pielęgnacja kosztuje.

– Może 100 złotych wydane raz czy drugi to dla kogoś żaden wydatek, ale trzeba mieć te pieniądze – wzdycha pani Bożena. W tej chwili rodzina utrzymuje się tylko z zasiłków. - Wspierają nas też rodzina i znajomi – mówi pani Bożena. – Nie wiem, jak byśmy sobie poradzili bez nich.

POMOŻECIE?

Kobieta nie prosi o pomoc. Sytuację postanowili nagłośnić jej znajomi, którzy widzą, że obok ogromnego strachu o życie Lenki, martwi się też, za co kupi jedzenie pozostałym córkom i czy będzie musiała wybierać między lekami i pampersami a jedzeniem. Na pytanie, czego potrzebuje, odpowiada, że tylko zdrowia dla Lenki. Kilka razy dziennie modli się o powrót córeczki do domu. Szuka lekarza, który mógłby wyleczyć Lenkę. Z rozmów z rodzicami dzieci z oddziału onkologicznego wie, że niektórzy z nich jeżdżą do niemieckiej klinki, gdzie lekarze podejmują się operacji. – Poruszę niebo i ziemię, żeby moja córeczka była zdrowa - zapewnia. 

Po trzeciej chemii Lenka będzie miała zrobiony rezonans. Wtedy komplet dokumentów zostanie przetłumaczony na język niemiecki i wysłany do kliniki. – Musi być jakaś szansa na życie dla mojego dziecka – płacze pani Bożena.

Każdy, kto chciałby pomóc rodzinie dziewczynki w przetrwaniu tych najgorszych chwil i w dalszym leczeniu, może wpłacić pieniądze na poniższe konta lub wziąć udział w licytacjach, o których już niedługo poinformujemy na www.facebook. com/lena.jazdzewska

JUSTYNA JANUSZ

Pomóc Lence można dokonując wpłaty na konto: Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym „Kawałek Nieba” Bank BZ WBK 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374 tytułem: „1442 pomoc dla Lenki Jażdżewskiej” Aby przekazać 1% podatku dla Lenki: należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243 oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać „1442 pomoc dla Lenki Jażdżewskiej”

Komentarze (9)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.