Jan Kondrak: Boję się, że na koncertach w Siedlcach będę śpiewał sam dla siebie.
Jan Kondrak fot. Ewa Piątek. Zdjęcie udostęnione przez artystę.
Jan Kondrak: Boję się, że na koncertach w Siedlcach będę śpiewał sam dla siebie.
Pewnego razu przyjechał do Siedlec Jan Kondrak. Ten artysta, ze względu na skalę głosu, jest często porównywany do Czesława Niemena. Znany zarówno z solowych dokonań, jak i kooperacji z Lubelską Federacją Bardów. Wystąpił w klubie „PeHa” w charakterze gwiazdy Wiosennej Giełdy Piosenki. Koncert odbył się przy prawie pustej widowni.
- Jest nas tak dużo, że odbija się od nas echo - dworował sobie dyskretnie ze sceny.
A im było bliżej końca występu, tym stawał się coraz bardziej rubaszny. I wówczas wystrzelił jak z armaty: - Boję się, że na koncertach w Siedlcach zawsze będę śpiewał sam dla siebie.
PEŁNE SALE
Przypomnijmy sobie, jak bywało 20 i 10 lat temu. W 2000 r. na Studencką Giełdę Piosenki przyjechał Robert Kasprzycki. Wykonał największe przeboje z pierwszej płyty, w tym obowiązkowo „Niebo do wynajęcia”. Zaśpiewał też piosenki premierowe, na których wydanie stracił już prawie nadzieję (zwykł mówić, że jego druga płyta będzie już tylko nagrobna). Na scenie komplet publiczności, po występie długa seria bisów.
najstarsze
najnowsze
popularne