Na wernisażu od lewej: Aga Król, Agnieszka Kondracka-Bylińska i Wiesław Kaczmarek, fot. Ana
Guma jest czaso- i roboczogodzinna. Z Markiem Grauszem policzyliśmy kiedyś, że jedna praca, tak jakby ją zacząć od początku do końca, z przygotowaniem papieru i nałożeniem tego wszystkiego, około 100 godzin zajmuje. A nigdy nie robi się jednej, tylko 3-5-10. Zależy od weny...
...Najlepszym czasem na gumy jest okres zimowy. Gdy jest sucho i papier szybko schnie. Wszystkie te zdjęcia, które tu dziś Państwu pokazuję, są z jednego filmu, z jednej kliszy czarno-białej - powiedział na wernisażu wystawy "Guma" stoczniowiec z Radomia, Przemysław Barański.
Gumistów jest stosunkowo niewielu. W Siedlcach dotychczas prezentowane były prace dwóch fotografów, którzy zajmowali się gumą. W Sali Białej Miejskiego Ośrodka Kultury można było kiedyś oglądać prace śp. Henryka Rogozińskiego na wystawie "Guma - szlachetna technika fotografii".
- Jego prace przypominały grafiki monochromatyczne. W tej sali [w Galerii Fotografii Fokus Miejskiego Ośrodka Kultury - przyp. Ana] gościła 5 lat temu wystawa gumy wielowarstwowej Wiesława Turno z Końskiego - przypomniał Andrzej Ruciński.
- Jestem troszeczkę zaskoczony. Bardzo mi miło, że Państwa aż tylu przyszło w dzień taki codzienny. My nie mamy takiej frekwencji. W nas wszyscy są fotografami, więc nie chodzą po wystawach - zażartował.
- Guma bardzo dobrze konserwuje. Jest trwała. I najlepsza. To są trzy składniki: pigment dobrej jakości, bardzo dobrze roztarty, dwuchromian - amonowy, potasowy i dobrej jakości guma arabska - najlepiej, żeby byłą z pudełek z Senegalu. Ale są też gumy apteczne, dobrze wyczyszczone i zakonserwowane. Trochę nawet za dobrze - .
Jak powstaje guma?
- Trzeba wybrać dobry papier czerpany. Dobrze go przekleić. Nakłada się 4 do 5 warstw. Zaczynam od żółtej, potem idzie czerwona, niebieska, czarna. To, co jest żółte, a mi nie pasuje - wymywam. Potem będzie czerwona, więc zrobi się to pomarańczowe. Przecieram to aż do żółtego. Zabiera się poszczególne kolory i się rzeźbi... Czasem jestem zaskoczony jakimś kolorem, bo inaczej się przedstawia, niż chciałem...
Doświadczenie mam malarskie, bo od dziecka malowałem. Moja mama malowała. Z dużym powodzeniem zajmowała się kwiatami, cudami. Mój brat w latach 70. dał mi aparat. Nie wiedziałem wtedy, że to był bardzo dobry aparat. Leica 3. Kopiowałem nią obrazy.
Gumą zainteresowałem się w latah 70., kiedy spotkałem Marka Grausza.
Motywy są przy okazji. Mam dużo portretów, aktów... Ale nie wszystko nadaje się na gumę. Portrety zawsze będą jakieś takie, brązowe czy niebieskie... No może martwa natura... - powiedział Przemysław Barański.
Jego prace można oglądać w Galerii Fotografii Fokus Miejskiego Ośrodka Kultury w Siedlcach do 22 czerwca, od poniedziałku do piątku w godz. 11.00-17.00. Wstęp bezpłatny. (Ana)
najstarsze
najnowsze
popularne