Gdy wrócą upały, w Łosicach i okolicach miasta prawdopodobnie znów wieczorami zabraknie wody albo będzie ona lecieć z kranu powolutku, ciurkiem.
Michał Lewczuk, fot. MC
Gdy wrócą upały, w Łosicach i okolicach miasta prawdopodobnie znów wieczorami zabraknie wody albo będzie ona lecieć z kranu powolutku, ciurkiem.
– Ludzie podlewają ogródki, więc jest duży pobór wody. Stąd przerwy w dostawie – twierdzi Michał Lewczuk, prezes łosickiego Kom-Gazu.
Ale niektórzy mieszkańcy Łosic uważają, że problem z dostawą wody może wynikać z innych przyczyn.
W minionych tygodniach, gdy wszystkim doskwierał upał, w Łosicach wieczorami brakowało wody. Raz było za niskie ciśnienie, a raz wody w ogóle nie było. Telefon komórkowy kierownika działu wodnokanalizacyjnego (numer zamieszczony na stronie internetowej Kom-Gazu) nie odpowiadał. Zdenerwowani mieszkańcy prosili o interwencję redakcję „Tygodnika Siedleckiego”.
- Bez wody wieczorem nie da się żyć! Jak się umyć po całym dniu pracy? A wody nie ma, bo rura, która idzie pod domem jednego przedsiębiorcy, jest zapchana. To rura, która pompuje wodę do dalszej części miasta – skarży się mieszkanka osiedla Zdrowa. - Rura jest chyba niedrożna, albo popsuta. Nie wiem. Ale wiem, że z powodu awarii całkiem wyłączono studnię na ul. Przemysłowej. Jej uruchomienie podczas suszy wspomogłoby miasto. Tylko że trzeba by naprawić rurę, a przedsiębiorca na to się nie zgadza, bo musieliby na podwórku kostkę zrywać!
- A, tam... Jaka awaria rury?! To nie ma nic wspólnego! Nasze łosickie rury wytrzymują ciśnienie do 6 atmosfer i jak jest duży pobór wody, to zakręcają, żeby rury nie popękały. Tu jest pies pogrzebany, a nie w awarii u przedsiębiorcy – irytował się kolejny mieszkaniec Łosic, który zadzwonił do redakcji.
najstarsze
najnowsze
popularne