Rok temu adoptowali psa. Teraz toczy się o niego walka.
Milka
Rok temu adoptowali psa. Teraz toczy się o niego walka.
Siedlczanin Rafał Ostapowicz twierdzi, że przedstawicielki Zwierzolubów podstępnie zabrały mu psa, którym on zajmował się od prawie roku. Zwierzoluby odpowiadają, że pies nigdy do niego nie należał, a ponadto mężczyzna nie zajmował się nim właściwie.
Na Facebooku trwa festiwal oskarżeń. Mężczyzna zgłosił sprawę w prokuraturze. Zwierzoluby mówią, że to dobrze, bo sprawa zostanie wyjaśniona.
Z MILKĄ DO DOMU
Pan Rafał opowiada, że w maju ubiegłego roku razem ze swoją byłą dziewczyną adoptowali małą sunię. Od Zwierzolubów dowiedzieli się, że w podsiedleckiej miejscowości są porzucone szczeniaki, którymi się ktoś chwilowo zajmuje. Wzięli 1,5-miesięczną suczkę, nazwali ją Milka.
Zwierzoluby z Siedlec to stowarzyszenie składające się z osób, które chcą pomagać psom. Pracy mają bardzo dużo. Zbierają psy z ulic, leczą, przeprowadzają adopcje. Wszystko robią społecznie. W przypadku adopcji, zawsze podpisują umowę, w której adoptujący zobowiązuje się do dbania o zwierzę, regularnych wizyt u weterynarza, szczepień, itd.
Pan Rafał twierdzi, że Milką zajmował się razem z dziewczyną i że pies został z nim, gdy się już rozstali.
– Moja była dziewczyna nie chciała wziąć Milki, bo nie miała warunków. Suczka została ze mną. Zresztą, to ja się nią częściej zajmowałem.
Na początku stycznia w jego mieszkaniu pojawiły się przedstawicielki Zwierzolubów. – I zabrały mi Milkę – mówi.
najstarsze
najnowsze
popularne