Na wniosek mieszkańców gminy pensję wójta Sarnak podniesiono o 1 tys. zł. Radni nie byli jednomyślni. „Pan nie jesteś car!” – pokrzykiwał jeden z nich.
Grzegorz Arasymowicz fot. MC
Na wniosek mieszkańców gminy pensję wójta Sarnak podniesiono o 1 tys. zł. Radni nie byli jednomyślni. „Pan nie jesteś car!” – pokrzykiwał jeden z nich.
Zarobki wójta ustalono na początku kadencji. Wzbudziły skrajne emocje, bo to niewiele ponad 5 tys. zł netto.
– To wynagrodzenie urąga godności wójta. Jest mi wstyd za radnych – mówi mieszkaniec gminy Czesław Wawryniuk.
To on złożył wniosek, aby wynagrodzenie Grzegorza Arasymowicza podwyższyć. Ustalając pobory wójta, część radnych uważała, że początkujący wójt nie powinien zarabiać tyle, co jego poprzednik. Argumentowano, że nie ma on doświadczenia i podkreślano, że były wójt, rozpoczynając pracę w samorządzie, też miał jedną z najniższych pensji.
– Ale to było osiem lat temu, w innych realiach. Moja córka pracuje w Siedlcach „za biurkiem” i nie ma takiej odpowiedzialności jak wójt, a ma większą pensję – mówi Czesław Wawryniuk. – Czy to nie jest śmieszne? 5 tys. zł dla osoby, która zarządza naszą małą ojczyzną? Byłem tak zbulwersowany, że napisałem wniosek i zbierałem podpisy. Mogłem ich zebrać nie 21, a 100. Bo osób, które tak uważają, jest w gminie mnóstwo. Nie było jednak sensu jeździć po wszystkich miejscowościach. Chodziło o zasygnalizowanie radnym, że mieszkańcy nie godzą się, by wójt tak marnie zarabiał.
najstarsze
najnowsze
popularne