Od pewnego czasu siedleckie portale internetowe zalewają fake newsy, wymierzone w prezydenta Andrzeja Sitnika.
fot. pyt
Od pewnego czasu siedleckie portale internetowe zalewają fake newsy, wymierzone w prezydenta Andrzeja Sitnika.
Fake newsy to fałszywe informacje, mające budzić nieprzychylne emocje i komentarze. Nasi czytelnicy, szukając rzetelnej informacji, piszą do nas z prośbą, abyśmy sprawdzili, ile prawdy kryje się w rewelacjach, zamieszczanych zazwyczaj przez osoby sprzyjające PiS. Ostatnią rewelacją była plotka, że prezydent Siedlec Andrzej Sitnik zabronił urzędnikom wychodzenia na obiady w trakcie pracy.
„Zlikwidował pracownikom 30-minutową przerwę w pracy, która im przysługuje zgodnie z kodeksem pracy” – ubolewał ktoś na profilu społecznościowym.
Sprawdziliśmy to.
– Niczego nie zabraniałem i nie likwidowałem – powiedział prezydent Andrzej Sitnik. – Pracownicy mogą jeść obiady, jeśli chcą. Podczas spotkania z naczelnikami powiedziałem jedynie, że mają czuwać nad tym, by pracownicy, którzy w trakcie pracy w nagłych sytuacjach wychodzą załatwiać prywatne sprawy, wpisywali się do książki wyjść. Potem ten czas muszą odpracować.
Zgodnie z kodeksem pracy, każdy pracownik, który pracuje powyżej 6 godzin w ciągu dnia, ma prawo do płatnej 15-minutowej przerwy, wliczanej do czasu pracy (a nie 30 minut jak twierdzi nasz Czytelnik). Pracodawca może wprowadzić dłuższe przerwy, ale wtedy już nie są one wliczane do czasu pracy. Pracownicy musieliby po prostu pracować dłużej.
Drugim fake newsem była sensacja, że Andrzej Sitnik zabronił urzędnikom krytykowania jego osoby i siedleckiego urzędu.
– Naprawdę, nie wiem, jak mam to skomentować – roześmiał się Andrzej Sitnik. – Internauci mają chyba duże poczucie humoru.
Fake newsy są często używane do politycznej walki. Są traktowane jako element mowy nienawiści. Ich celem jest dyskredytowanie osób i instytucji w opinii publicznej.
najstarsze
najnowsze
popularne