Wójt gminy Sarnaki powiadomił policję o kradzieży drzew, ale dopiero wtedy, gdy część z nich odnaleziono na podwórku radnego.
Fot. Aga Król
Wójt gminy Sarnaki powiadomił policję o kradzieży drzew, ale dopiero wtedy, gdy część z nich odnaleziono na podwórku radnego.
W ubiegłym roku gmina Sarnaki otrzymała pozwolenie na wycinkę drzew przy drodze w Nowych Hołowczycach. Jednak zanim zlecono ją odpowiedniej firmie, piły już poszły w ruch. Firma miała rozpocząć wycinkę 1 marca, a drzewa padały już w styczniu.
– Dziwiło nas, że późnymi wieczorami roznosił się dźwięk pił. Każdego dnia znikały drzewa, zostawały tylko pieńki. Czasem wycinano drzewa za dnia, robili to strażacy. Padały dęby, sosny i brzozy – mówi jeden z mieszkańców Nowych Hołowczyc. – Podnieśliśmy larum.
Radny Adam Wawryniuk złożył na piśmie interpelację w tej sprawie. Podejrzewając, że może dochodzić do kradzieży, zapytał wójta, czy sprawę zgłosi organom ścigania. Wójt Grzegorz Arasymowicz odpowiedział, że nie wie o nielegalnym pozyskiwaniu drewna. Wytłumaczył, że gmina ma pozwolenie na wycinkę ze starostwa w związku z projektowaniem dróg na tym terenie.
A PO CO WIZJA?
najstarsze
najnowsze
popularne