Ewa Częścik: Jako gmina jesteśmy szarą myszką w tej całej procedurze (fot. KW)
W Lubieszy (gm. Ceranów) jest ferma drobiu, składająca się z sześciu kurników. Wybudowano ją już kilka lat temu. Mieszkańcy wsi skarżą się na smród. Nic dziwnego, że bardzo się zdenerwowali, gdy pocztą pantoflową dowiedzieli się o planowanej rozbudowie fermy.
- Podobno ma być łącznie jedenaście kurników. Gdyby to była prawda, nie wyobrażamy sobie tutaj życia. Przecież smród będzie nie do zniesienia – podkreślają.
Parę tygodni temu prywatny inwestor zwrócił się do Urzędu Gminy w Ceranowie z wnioskiem o wydanie decyzji o warunkach środowiskowych. Rzeczywiście, chodzi o budowę kolejnych pięciu kurników.
- Wystąpiliśmy już do kilku instytucji o wydanie opinii, m.in. do RDOŚ i sanepidu. Na razie nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi – mówi wójt Ewa Częścik.
A jeśli opinie będą pozytywne?
- Wtedy nic nie możemy zrobić. Nasza decyzja musi się opierać na tych opiniach. Mnie, niestety, obowiązują przepisy administracyjne. Nic wbrew nim nie mogę zrobić. Jako gmina jesteśmy szarą myszką w tej całej procedurze – podkreśla pani wójt.
Dodaje też, że rozmawiała o kurnikach z samorządowcami z sąsiednich gmin i przedstawicielami organizacji ekologicznych.
- Wiem, że taka inwestycja jest uciążliwa dla mieszkańców. W remizie w Ceranowie było już spotkanie w tej sprawie. Oprócz przeciwników przyszli też zwolennicy. Słuchałam jednych i drugich. Chociaż przyznam, że argumenty „za” budową są dla mnie zupełnie niezrozumiałe – zaznacza Ewa Częścik.
Zostało Ci do przeczytania 61% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 23/2019:
najstarsze
najnowsze
popularne