Mieszkaniec Żeliszewa Dużego i jego mama wyszli na drogę i zablokowali inwestycję.
fot. arch
Mieszkaniec Żeliszewa Dużego i jego mama wyszli na drogę i zablokowali inwestycję.
W tej sprawie wójtowi gminy Kotuń Grzegorzowi Góralowi będzie trudno podjąć decyzję. Bo jaka by ona nie była, to zawsze któraś ze stron będzie niezadowolona.
Dylemat dotyczy rowu odwadniającego w Żeliszewie Dużym. Jedna z mieszkanek zdecydowanie domaga się wykopania rowu, bo jej działka jest zalewana. Ale jej sąsiad jest temu przeciwny. Zaczął skutecznie blokować inwestycję.
– Mam trójkę małych dzieci, które są alergikami – wyjaśnia sąsiad. – A w głębokim rowie woda będzie stała i kisła. Nie dopuszczę, aby cuchnąca woda narażała moich synów na kłopoty zdrowotne.
Bo to rów bez sensu
Na przełomie lipca i sierpnia na poboczu drogi pojawiła się koparka. Zaczęła kopać rów.
– Kiedy to zobaczyłem, natychmiast wyszedłem z domu i zablokowałem pracę maszyny – przyznaje pan Daniel. – Powiedziałem operatorowi, żeby przerwał prace, bo nie byłem o nich poinformowany. A powinienem. On grzecznie mi odpowiedział, że skoro jakieś sprawy między mną a wójtem nie są załatwione, to nie będzie się w nie wpychał. Jeszcze tego samego dnia dwie maszyny zostały zabrane z pobocza.
Na drugi dzień mieszkaniec Żeliszewa Dużego poszedł do wójta wyjaśniać sprawę.
najstarsze
najnowsze
popularne