Biorą do siebie obce maluchy, często ze świadomością, że z małą kruszyną trzeba się będzie rozstać.
fot. Aga Król
Biorą do siebie obce maluchy, często ze świadomością, że z małą kruszyną trzeba się będzie rozstać.
Żeby zostać rodziną zastępczą należy się zgłosić do MOPR w Siedlcach. W tej chwili w rodzinach zastępczych znajduje się 90 dzieci. Wszystkich rodzin zastępczych jest 66, w tym niespokrewnionych 18. Kandydaci przechodzą badania psychologiczne i specjalne szkolenie. – A potem trzeba cały czas być w gotowości – mówi Renata Krawczyk z siedleckiego MOPR. – Jeśli nie mamy rodzin zastępczych, kierujemy dzieci do domów dziecka, ale żadna placówka nie da dziecku tego, co może dać rodzina. Rodzice zastępczy niespokrewnieni dostają co miesiąc na każde dziecko 1052 zł (i 500 plus). Dla siebie nie dostają wynagrodzenia. Rodziną zastępczą nie musi być małżeństwo. Można być samotnym rodzicem. – Zapraszamy do nas wszystkich, którzy chcieliby dać miłość i dom dzieciom, które na niego czekają – mówi Renata Krawczyk. – Jeśli ktoś myśli o utworzeniu rodziny zastępczej, może z nami porozmawiać. |
Pani Ania mieszka z mamą Haliną i ponaddwudziestoletnią córką. Przypadkowo obejrzała program o rodzinach zastępczych.
– Byłam ciekawa, czy się nadaję. Mama w pierwszej chwili zaczęła się śmiać: Co ty znowu wymyśliłaś?! Potem stwierdziła: Mamy przecież duży dom i jeszcze dużo sił... Spróbuj!
W Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Siedlcach pani Ania przeszła kursy i została rodziną zastępczą niezawodową. Przez 2 lata czekała na telefon.
Zadzwonił w połowie marca ubiegłego roku. Maleńki Adaś potrzebował pomocy. Miał trafić do niej prosto ze szpitala, bo sąd zdecydował, że niemowlak nie może być pod opieką matki. Musi znaleźć lepszy dom. Ale na początku kazano im się wstrzymać z kupowaniem rzeczy dla dziecka, aż do ostatecznej decyzji sądu. Więc gdy w pewien piątek o godz. 14.00 zadzwonił telefon: „Proszę przyjechać po Adasia”, nic nie miały dla niego.
Tylko na jakiś czas...
najstarsze
najnowsze
popularne