O ADHD, pasji, czytaniu zagrożeń i facetach w rurkach...z Marcinem Lazurkiem rozmawia Mariola Zaczyńska
Marcin Lazurek (fot. Aga Król)
O ADHD, pasji, czytaniu zagrożeń i facetach w rurkach...z Marcinem Lazurkiem rozmawia Mariola Zaczyńska
Marcin Lazurek. Szkoli policjantów, żołnierzy i osoby zajmujące się ochroną osobistą. Instruktor strzelania bojowego, krav magi oraz MMA. Od dziesięciu lat prowadzi w Siedlcach sekcję krav maga, organizuje bezpłatne kursy samoobrony dla kobiet. Odznaczony brązową odznaką „Za specjalne zasługi dla Policji”.
- O Lazurku mówi się, że jest hybrydą. Że gdzieś w naturze wkradł się błąd i do ludzkiemu genomu przyplątało się trochę genów tygrysa, albo innego zwinnego drapieżnika.
- Słyszałem też wersję, że jestem kosmitą.
- No proszę, rozmowa zaczęła się nam od spiskowej teorii. A jaka jest prawda? Jak stać się Lazurkiem? Zacznijmy od dzieciństwa. Wzorowy uczeń?
- Musimy akurat o tym rozmawiać?
- A gdzie tkwi haczyk?
- Przyznaję, nie byłem wymarzonym uczniem... Zawsze byłem energiczny. Aż za bardzo. Urodziłem się na wsi, na Warmii. Tak bardzo lubiłem pracować i pomagać, że urywałem się ze szkoły. Nauczyciele byli wtedy chyba szczęśliwi...
- Czyżby ADHD?
- Podejrzewam, że mam je do tej pory.
- Organizujesz co roku bezpłatne kursy samoobrony dla kobiet. Na tegorocznym wzruszyła mnie jedna z pań. Po pierwszych zajęciach powiedziała: Przyszłam tu za późno o rok. Za późno o złamany nos...
- Czasy mamy takie, że lepiej wiedzieć, jak zareagować w razie zagrożenia. Lub jak go unikać. Ono może być wszędzie: na ulicy, w tramwaju, w sklepie, w domu...
- Unikać? Myślałam, że uczysz, jak rozłożyć drania na łopatki.
- To także, ale na pięciu zajęciach nie można nauczyć się profesjonalnej obrony. Tego uczę na zajęciach krav maga. Na kursie samoobrony pokazuję proste techniki, które pomagają wyjść z opresji.
-To ja powiem ci teraz przewrotny komplement.
- Słucham.
- Nie wyglądasz jak seryjny morderca.
- Mam się cieszyć? A jak wygląda seryjny morderca?
- Tak, że nikt go nie podejrzewa o brutalne zapędy. Jest miłymi panem z sąsiedztwa, niczym się nie wyróżnia. A po Lazurku od razu widać mięśnie ze stali, i że to zwinna bestia.
- Jaka bestia...
- Twój wygląd nie prowokuje? Inni faceci nie chcą się zmierzyć, sprawdzić?
- To jest to, o czym mówię: czytanie zagrożeń i jak ich unikać. Gdy widzę na drodze grupę ludzi, których mowa ciała zdradza, że mogłyby dojść do zaczepki i ataku agresji, po prostu omijam. W innym przypadku być może musiałbym zareagować, a po co wchodzić w stado wilków? Zwłaszcza gdy się idzie z dziewczyną, z rodziną...
- Czyli, to nie jest niemęskie, gdy chłopak idący z dziewczyną omija „stado wilków”?
(...)
najstarsze
najnowsze
popularne