35-letnia mieszkanka powiatu mińskiego została ukarana mandatem za podjadanie migdałów w sklepie. Ekspedientka z jednego z supermarketów: - Gdyby każdy chciał tak próbować, to by cały sklep wynieśli.
fot. pxhere
35-letnia mieszkanka powiatu mińskiego została ukarana mandatem za podjadanie migdałów w sklepie. Ekspedientka z jednego z supermarketów: - Gdyby każdy chciał tak próbować, to by cały sklep wynieśli.
„Podjadanie” produktów , za które jeszcze nie zapłaciłeś, to wykroczenie. Przekonała się o tym kilka dni temu 35-letnia mieszkanka powiatu mińskiego. Robiąc zakupy w jednym ze sklepów w Mińsku Mazowieckim, zjadła trochę sprzedawanych tam migdałów. I nie zapłaciła za nie. Wezwani policjanci uświadomili ją, że złamała prawo. Klientka została ukarana mandatem.
UKRADŁA, CHOCIAŻ NIE CHCIAŁA
Podobne zdarzenie miało miejsce kilka miesięcy temu w jednym z siedleckich supermarketów. Młoda kobieta, idąc z zakupami do kasy, zatrzymała się na chwilę przy półce z morelami. Zastanawiała się, czy je kupić. Jak mówi, w warzywniakach towar jest wysokiej jakości, ale drogi. W supermarkecie cena moreli była kusząca.
- Wybrałam najmniejszy owoc, żeby nikt nie zarzucił, że podjadam. Ale obserwująca całe zdarzenie ekspedientka natychmiast wezwała ochroniarza. Sprawa zrobiła się bardzo nieprzyjemna. Usłyszałam: „Gdyby tak każdy chciał próbować, to by cały sklep wynieśli”. Musiałam się długo tłumaczyć. Ochroniarz chciał wezwać policję - mówi pani Joanna.
Jak się okazuje, policja ma prawo interweniować w tego typu wypadkach. Postępowanie może być prowadzone z art. 119 kodeksu wykroczeń - kradzieży lub przywłaszczenia „cudzej rzeczy” o wartości nieprzekraczającej 500 zł. Grozi za to areszt, ograniczenie wolności albo grzywna. Oczywiście większość tego typu wykroczeń jest umarzana na etapie postępowania przygotowawczego ze względu na znikomą szkodliwość społeczną, ale po co nam stres?
ZAPYTAJ, CZY MOŻESZ
Kiedy podjadanie może zostać uznane za kradzież?
- W przypadku zakupów zapłata równa się zawarciu umowy i dopiero wtedy konsument staje się właścicielem towaru. Zatem próbowanie przed zakupem może być uznane za kradzież, niezależnie od tego, czy jest to towar sprzedawany luzem, czy w opakowaniu - tłumaczy Agnieszka Orlińska z Biura Prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Nie dotyczy to oczywiście sytuacji, kiedy w sklepie odbywa się degustacja.
- Natomiast nawet w miejscach, w których zwyczajowo jest przyjęte, że próbować można (często spotykamy taką sytuację na targowiskach), warto zawsze zapytać o zgodę - uczula Agnieszka Orlińska.
Jeżeli sprzedawca nie zgodzi się, żebyśmy spróbowali danego produktu, możemy być oskarżeni o kradzież
najstarsze
najnowsze
popularne