Siedlczanin otrzymał szybką pomoc w szpitalu wojewódzkim.
Siedlczanin otrzymał szybką pomoc w szpitalu wojewódzkim.
Nachyliłem się. Coś mi mignęło w chaszczach, ale nie wiedziałem, co. Chwilę później ugryzła mnie w rękę. Wtedy ją zobaczyłem – opowiada siedlczanin Adam.
Pan Adam to wysportowany trzydziestokilkuletni mężczyzna. Żmija zygzakowata ukąsiła go, gdy przebywał na działce w Nowej Dąbrówce, za Żelkowem. Robił tam porządki po zimie. Nie miał rękawiczek.
– To był moment... Nie było żadnego syczenia, żadnych ostrzeżeń. Po prostu „wpadliśmy na siebie” z zaskoczenia. Ból w chwili ukąszenia? Jakby użądliła mnie pszczoła. Żmija zwinęła się, wygięła, gotowa do kolejnego ataku. Odszedłem, by jej nie sprowokować. Miałem przy sobie telefon, więc zdążyłem jeszcze zrobić jej zdjęcie. Bałem się, że nikt mi nie uwierzy, gdy pojadę po pomoc.
najstarsze
najnowsze
popularne