Pani Felicja zadzwoniła do redakcji... - Ktoś zniszczył mój ogródek, wszystkie kwiaty są uschnięte... mówiła rozżalona.
Pani Felicja zadzwoniła do redakcji... - Ktoś zniszczył mój ogródek, wszystkie kwiaty są uschnięte... mówiła rozżalona.
Na miejscu zastaliśmy pobojowisko, poschłe sterczące kikuty po pięknych kwiatach i zniszczone krzewy, Zniszczone wszystko, jakby ktoś oblał żrącą substancją lub gorącą woda rośliny.
Kobieta ze łzami w oczach i wielkim żalem rozmyśla - co ktoś miał sercu, by swoją złość wyrzucić na kwiaty? Nie mam pojęcia kto to mógł zrobić a tym bardziej dlaczego?
Pani Felicja i jej mąż (inwalida) mają prawie po 90 lat, mimo to kilka razy dziennie nosiła po schodach butelki z wodą, by podlać rośliny. -
- To było całe moje życie... aż serce mi pęka, na starość tylko to nam zostało.
Pod blokiem inne ogródki nie zostały naruszone, jedynie pani Felicji - czy ktoś miał jakiś żal? Czy może zazdrość? - Trudno powiedzieć. - więcej w papierowym wydaniu TS.
najstarsze
najnowsze
popularne