Siedleckie MPK jest jedną z firm, która bardzo odczuła skutki pandemii. I odczuwa je do tej pory, bo w związku z zamknięciem szkół liczba pasażerów ciągle nie wróciła do stanu sprzed pandemii.
fot. pyt
Siedleckie MPK jest jedną z firm, która bardzo odczuła skutki pandemii. I odczuwa je do tej pory, bo w związku z zamknięciem szkół liczba pasażerów ciągle nie wróciła do stanu sprzed pandemii.
– Kwiecień był dramatyczny – mówi prezes MPK Jacek Dmowski. – Mieliśmy o 85% pasażerów mniej niż w poprzednich miesiącach. To oczywiście odbiło się na sytuacji spółki. W marcu, gdy wprowadzono obostrzenia w Polsce, pasażerów było mniej o 40%.
W maju było już lepiej, ale też bez rewelacji. Firma do tej pory nie ma takich zysków, jak wcześniej. I odczuli to również pracownicy.
– Z tymi, którzy mieli zaległe urlopy, umówiliśmy się, że je wykorzystają – dodaje prezes. – Zlikwidowaliśmy również godziny nadliczbowe. Wiem, że było to bolesne i odczuwalne dla wszystkich, ale nie mieliśmy innego wyjścia.
MPK skorzystało z rządowej tarczy antykryzysowej, ale to wsparcie nie pokryło wszystkich strat. Na razie nikt nie mówi jednak o podwyżce cen biletów.
najstarsze
najnowsze
popularne