Bat nie jest narzędziem

Siedlce

Aneta Abramowicz-Oleszczuk 2020-07-20 22:23:38 liczba odsłon: 4006
DJ Wika Wirginia Szmyt

DJ Wika Wirginia Szmyt

Była dziewczyną z małego miasteczka, która bardzo wcześnie wyszła za mąż i została żoną dyplomaty, a potem pracowała m.in. w szkole specjalnej, w zakładzie wychowawczym dla chłopców, z prostytutkami i z gwałcicielami.

Wirginia Szmyt - DJ Wika najstarsza didżejka w Polsce ukończyła studia na wydziale pedagogiki specjalnej i rehabilitacyjnej w Poznaniu. W rozmowie z Koordynator Siedleckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, Joanną Janus przyznała, że bardzo ważne są dla niej: edukacja, obserwacja tego, co się dzieje, wyciąganie wniosków, uczenie się języków obcych. 

- Jestem naukowcem mojego życia. Mówię o tym, co przeżyłam i co obserwuję. Przeszłam wszystkie szczeble - od wychowawcy przez kierownika po dyrektora - od miotły do pióra. A potem odeszłam na emeryturę i okazało się, że jestem zero - żartuje. 
 
O wyciąganiu wniosków ze swojego życia, dawaniu małych szans - sobie i innym, o tym, że nic na siłę, bo siłą człowieka nie zmusi się do niczego, do miłości również, że w domu budujemy korzeń naszego życia oraz że miłości uczy się na wychowaniu w miłości - opowiedziała Joannie Janus.
 

 
- Wyciągnęłam wnioski ze swego życia. Byłam dziewczyną z małego miasteczka. Wyszłam bardzo wcześnie za mąż. Przeprowadzki moich rodziców z kąta w kąt, z miejsca na miejsce wykształciły we mnie poczucie, że brakowało mi domu stałego. Małżeństwo moje pierwsze sądzę, że było zawarte bardziej dlatego, że chciałam mieć stabilizację, a jednocześnie dążyłam do tego, żeby mieć w życiu to, czego pragnęłam. Spokoju, stabilizacji, zadowolenia, a jednocześnie pogodzenia się, że to, co jest wyczytane w romantycznych książkach nie zawsze sprawdza się w życiu. Że miłość ma różne barwy. Że mając lat 19, nieraz nie wiemy, czego chcemy w życiu. Że zakładając rodzinę, możemy się rozczarować. I to nie znaczy, że do końca musimy tkwić. Ja nie jestem tego zdania. (...) Musimy dążyć do tego, żeby to życie spędzić radośnie i pożytecznie. Nie na zamartwianiu się i nie w walce, kto z nas lepszy jest czy mądrzejszy.
 
Jeżeli nam nie wychodzi coś, to musimy ustąpić. Stąd zrezygnowałam z mojego małżeństwa. Ja się dopiero rozwinęłam. Dopiero po rozwodzie mogłam powiedzieć, że zacznę żyć inaczej. Nie zacznę żyć tak, żeby się podobać, tylko jestem taka, jaka jestem i ja się taka muszę podobać. I mogę. (...) Mogę tylko powiedzieć z własnego doświadczenia, że jeżeli zakładamy związek, to staramy się sprostać wymaganiom tej naszej drugiej osoby. Jeżeli partner jest trochę starszy, to nasze zachowania zmierzają ku temu, żeby się jemu przypodobać. Czasami kosztem tego, że rezygnujemy z siebie i wielu innych spraw, żeby tylko to było dobrze. Z tego wyrosłam. I bardzo dobrze. I teraz młodym bym poleciła: bądźcie takie, jakie jesteście. (Ana)
 
 
Komentarze (3)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.