Niestety, jak dotychczas w sprawie remontu zabytkowego dworku w Iganiach nie zapadły żadne formalne decyzje.
Dworek w Iganiach fot. pyt
Niestety, jak dotychczas w sprawie remontu zabytkowego dworku w Iganiach nie zapadły żadne formalne decyzje.
Wiadomo jedynie tyle, że Urząd Marszałkowski zadeklarował w rozmowach z wójtem gminy Siedlce Henrykiem Brodowskim, że jest zainteresowany wykupieniem i remontem tego wyjątkowego zabytku, by zorganizować w nim Muzeum Bitwy pod Iganiami. Henryk Brodowski jest jednak dobrej
myśli. Uważa, że najważniejsze jest to, że urząd „podjął temat”.
– Urząd marszałkowski wystąpił do nas z prośbą o przekazanie wycen dworku – mówi Henryk Brodowski. – I dzisiaj te wyceny będą wysłane. Wcześniej przekazaliśmy kopie wycen, ale poproszono nas o oryginały. To dla mnie wyraźny znak, że UM poważnie podchodzi do sprawy. Zresztą osobiście zaangażował się w nią marszałek Adam Struzik, który dobrze zna historię bitwy pod Iganiami.
Aby cokolwiek zrobić, czyli przystąpić do prac remontowych, i to zanim dojdzie do całkowitej destrukcji bardzo zniszczonego zabytku, UM musi wykupić dworek od prywatnego właściciela. Problemem może być tu ustalenie ceny. Na razie są dwie oficjalne wyceny dworku wraz z przyległym gruntem, w tym z resztkami zabytkowego parku. Jedna została zlecona przez Stowarzyszenie „Nasze Iganie” i opiewa na 850 tysięcy złotych. Z kolei wycena zlecona przez urząd gminy w Siedlcach mówi o kwocie nieco ponad miliona złotych. Właściciel obiektu może jednak określić swoją kwotę, znacznie odbiegającą od tego, co wyliczyli rzeczoznawcy. I nikt nie zmusi go do sprzedaży. Wiadomo jednak, że są pewne możliwości „nacisku” na właściciela dworku. Konserwator zabytków nałożył na niego obowiązek wykonania
prac zabezpieczających obiekt. Jeśli się z nich nie wywiąże, grożą mu wysokie kary finansowe.
najstarsze
najnowsze
popularne