Prezentujemy najnowszy felieton naczelnego „Tygodnika Siedleckiego” Dariusza Kuziaka z serii „Artykuł drugiej potrzeby”.
.
Prezentujemy najnowszy felieton naczelnego „Tygodnika Siedleckiego” Dariusza Kuziaka z serii „Artykuł drugiej potrzeby”.
Wirus niekonsekwencji
Żeby ten wirus był chociaż konsekwentny. Żeby się zdecydował, przenika przez te cholerne maseczki czy nie przenika? Niebezpieczny jest i groźny śmiertelnie? Czy też, jak psotny Murzynek Bambo, boi się zwykłego mydła?
Przecież chętnie uwierzylibyśmy, że jest zabójczy. Zabiłby sceptyków (dżuma jakoś nie ma sceptyków) i dylemat wiarygodności byłby rozwiązany. Bo przecież wiemy, że wirus zabija. Ale jak zabija, skoro można go przejść (bo nawet nie przechorować) i nawet o tym nie wiedzieć?
No ale z drugiej strony, co z tego, że wirus bywa bezobjawowy? A mało to teraz bezobjawowych rzeczy na świecie? Patriotyzm bezobjawowy lansowany jest szeroko. A i katolicyzm bezobjawowy występuje. Kobiecość bezobjawowa, męskość bezobjawowa... Że o modnej binarności bezobjawowej nie wspomnę. Czy wirus nie może być nowoczesny i bezobjawowy? Może być. I jest. Dostosował się do wymogów epoki. To jest wirus na skalę naszych możliwości. Niekonsekwentny, bo i sami jesteśmy niekonsekwentni. Umyka nam jak widmo i atakuje podstępnie. Choć niekonsekwentnie.
Wiosną niecałe sto czy dwieście zachorowań w kraju – wszystko pozamykane na amen, a w sklepach psychoza. Jesienią cztery, pięć tysięcy nowych chorych dzień w dzień, a papieru toaletowego w marketach po sufit. Panikarze jesteśmy, ale panikarze niekonsekwentni. Wybory prezydenckie 10 maja nie mogły się odbyć, nawet korespondencyjnie, bo epidemia szalała, wyborcze koperty uznano za zabójcze i mieliśmy ponad 9,5 tysiąca chorych. Wybory odbyły się więc 28 czerwca, i to nie korespondencyjnie, a tradycyjnie w lokalach. Wtedy sytuacja została opanowana, bo mieliśmy – niech sprawdzę – zaledwie 12 tysięcy chorych. A potem znowu było ich mniej. Żadnej, proszę państwa, konsekwencji.
W klasach uczniowie mogą siedzieć bez maseczek. A jak wyjdą ze szkoły, to na ulicy muszą w maseczkach być. Jest w tym jakaś logika? No nie ma, ale nie wymagajmy od nas logiki. I bez tego mamy ciężko.
Maseczka mogłaby zatrzymywać wirusa, ale nie zatrzymuje. Albo słabo zatrzymuje, za mało i niekonsekwentnie. Skoro sama maseczka, jak widać, jest niekonsekwentna, to i noszenie maseczek staje się niekonsekwentne.
Życie musi być niekonsekwentne, bo inaczej byłoby nie do życia. Surowe mogą być za to konsekwencje.
Nie mam pojęcia, czy to pomoże, ale niech tam – pójdę i umyję ręce. Przynajmniej jedną.
Dariusz Kuziak
Felieton został opublikowany w najnowszym wydaniu „TS” nr 42.
najstarsze
najnowsze
popularne