- Jest nas za mało i ogrom pracy przerasta. Staramy się ze wszystkich sił nadążać, ale nie jest to łatwe - podkreśla Dorota Ziuzia-Lipiec, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej w Mińsku Mazowieckim.
fot. Aga Król
- Jest nas za mało i ogrom pracy przerasta. Staramy się ze wszystkich sił nadążać, ale nie jest to łatwe - podkreśla Dorota Ziuzia-Lipiec, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej w Mińsku Mazowieckim.
Tysiąc osób w izolacji domowej, 12 zgonów - to smutna statystyka w powiecie mińskim. Zakażeń stale przybywa, ostatnio nawet 336 jednego dnia. Sanepid musi się zmierzyć z ogromem obowiązków, a brakuje rąk do pracy.
W ciągu dnia trzeba wykonać około 100 telefonów do osób z pozytywnymi testami. - Pracownicy są przemęczeni, zaczynają chorować. Jeden jest na zwolnieniu, kilku na kwarantannie, jest nas za mało i ogrom pracy przerasta. Staramy się ze wszystkich sił nadążać, ale nie jest to łatwe - podkreśla Dorota Ziuzia-Lipiec, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej.
Od 9 listopada pracownikom mińskiego Sanepidu będzie pomagało 5 stażystów. Czy to wystarczy? - Jeżeli przyrosty zachorowań utrzymają się na poziomie do 200 zakażeń dziennie, będziemy w stanie to opanować. Ale jeżeli gwałtownie pójdą w górę, wtedy nie wiem co będzie - mówi dyrektor sanepidu.
najstarsze
najnowsze
popularne