Wycie do weta

Siedlce

Justyna Janusz 2020-12-03 09:17:37 liczba odsłon: 3304
Aaron - pes, dla którego nie udało się znaleźć pomocy

Aaron - pes, dla którego nie udało się znaleźć pomocy

Czy uda się stworzyć nocne dyżury weterynaryjne?

Siedlczanka Iwona Miłobędzka zaapelowała do lekarzy weterynarii o stworzenie grafików nocnych dyżurów weterynaryjnych. Obecnie w nagłych przypadkach nie można uzyskać pomocy lekarskiej dla zwierzęcia.

Gdy na apel odpowiedziało kilku weterynarzy, właściciel gabinetu „Piesio” Paweł Prokopowicz zadeklarował, że może koordynować stworzenie grafiku.

Iwona Miłobędzka nazwała spontaniczną akcję „Wyciem do weta”.

– Znajoma zapytała mnie, czy wiem, który lekarz weterynarii przyjmuje w nocy. Podałam jej telefony, które miałam, ale nikt nie odebrał telefonu po godzinie 22, nikt jej nie przyjął. Finał był smutny. Ale sama też przeżyłam podobną sytuację. W grudniu mój staruszek malamut, Aaron, miał pierwszy atak. Jeździliśmy po nocy, dzwoniąc i pukając do gabinetów. Jeden lekarz odebrał telefon, ale powiedział, że może przyjechać psa uśpić, że tylko tak może pomóc. Wtedy mieliśmy szczęście, otworzył nam doktor Krzysztof Leszczyński. Piesek został postawiony na nogi. Jednak pół roku później, w święta wielkanocne, w Wielki Piątek, już nikt nie odebrał. Piesek nie doczekał rana. Wtedy nie miałam siły, bo płakaliśmy jak bobry z całą rodziną. Ale teraz mam, wiem, że trzeba zmienić tę sytuację. Zwierzęta nie chorują tylko między 8.00 a 16.00.

Siedlczanka wpadła na pomysł, że gabinety weterynaryjne z Siedlec i okolic mogłyby pełnić dyżury. Wystarczyłoby stworzyć grafik.

– Będziemy prosić lekarzy weterynarii o współpracę. Mamy nadzieję, że odpowiedzą na apel. Ważne jest wsparcie wielu lekarzy. Liczę na ich dobrą wolę, bo niejednokrotnie pokazywali, że na zwierzakach im zależy.

W propagowanie tej akcji włączyła się również zootechnik, zoofizjoterapeuta psów i kotów i wykładowca UPH, Anna Jakubczak.

– Właściciele psów nie raz opowiadali mi o poszukiwaniu lekarza w nocy lub podczas weekendów – mówi Anna Jakubczak. – Do akcji będę chciała włączyć również swoich studentów z kierunku Zoopsychologia z Animaloterapią na UPH w Siedlcach. Oni w przyszłości będą przecież współpracować z lekarzami weterynarii.

Właściciel gabinetu „Piesio” w Siedlcach, Paweł Prokopowicz, zapewnia, że jest gotowy podjąć wyzwanie. I tak całą dobę musi być pod telefonem, bo ma podpisana umowę z miastem i gminą na odławianie bezpańskich zwierząt oraz na opiekę nad zwierzętami leśnymi, które ulegają wypadkom na drodze.

– Zwykle odbieram telefon, chociaż w nocy czasem trzeba zadzwonić do mnie kilka razy – mówi. – Jeśli ktoś dzwoni, bo ma zwierzę w ciężkim stanie, właśnie zaczyna się poród lub zwierzak uległ wypadkowi, to na pewno przyjdę do gabinetu i pomogę. Dla mnie takie działanie w nocy to coś w stylu SOR dla zwierząt.

Lekarz przyznaje, że w nocy ludzie dzwonią z różnymi sprawami.

– Zdarza się, że ktoś zadzwonił, bo kotkowi oko łzawiło albo pies właśnie zwymiotował. Umówmy się, że z takimi sprawami naprawdę można poczekać do rana, to nie wymaga wizyty w gabinecie o drugiej nad ranem. Ale gdy zapraszam na poranną wizytę, to ludzie i tak nie przychodzą.

Czasem w niedzielę przyjmuje ośmiu pacjentów, a czasem tylko jednego. Co myśli o grafiku?

– Sam nie mogę dyżurować przez całą dobę, siedem w dni w tygodniu. Muszę zatrudnić weterynarza, ale jeśli pacjentów jest niewielu, to trudno nawet o zwrot kosztów takiego zatrudnienia. Jestem jednak w stanie koordynować akcję tworzenia grafiku kilku lekarzy.

Inny siedlecki lekarz, Krzysztof Majchrzak mówi, że byłby gotowy pełnić takie dyżury.

– Pod warunkiem, że w akcję włączą się wszystkie lecznice z Siedlec – zastrzega. – To sprawi, że praca rozłoży się na około 8-10 gabinetów. W innym przypadku, gdy pracuję codziennie od 10.00 do 20.00, nie jestem w stanie dyżurować również niemal każdej nocy.

A co na to inni lekarze? Zwracają uwagę, że usługa podczas dyżurów nocnych może być droższa niż w dni powszednie. I trzeba się z tym liczyć.

Jak poinformowała nas Iwona Miłobędzka, chęć dyżurów zgłosił również doktor Krzysztof Leszczyński.

– Liczymy jeszcze na kolejnych – mówi siedlczanka.

Komentarze (37)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.