Kto jest prostytutką?

Członek zarządu powiatu węgrowskiego w obraźliwy sposób zaatakował dziennikarzy.

– W pana nie daj Boże poście pada niecenzuralne określenie, którego nie chciałbym powtarzać. Ono jest obraźliwe w stosunku do wolnych mediów, które na szczęście jeszcze w Polsce mamy – zwrócił się węgrowski radny powiatowy Andrzej Kruszewski do członka zarządu powiatu Tadeusza Kota.

Dyskusja o kontrowersyjnym wpisie miała miejsce 26 listopada na sesji rady powiatu (w formule wideokonferencji). Wymianę uwag sprowokował… sam Tadeusz Kot, pouczając opozycyjnych radnych.

Pierwszy tenor nadaje

Tadeusz Kot jest radnym powiatowym dopiero drugą kadencję, ale już stał się osobą, która w imieniu rządzącej powiatem koalicji PiS komentuje i ocenia wypowiedzi opozycji, a swój występ kończy zwykle wnioskiem o zamknięcie dyskusji. Nie unika oceniania innych, czasami stawiając ich w złym świetle. Może to skrzywienie zawodowe, związane z pracą, którą jeszcze nie tak dawno wykonywał? (Był funkcjonariuszem policji).

Woltyżerka słowna między przeciwnymi obozami to chleb powszedni w polityce. Ale zwalczanie kogoś, kto jest obserwatorem politycznych wydarzeń, a nie stroną w sporze, to przekroczenie pewnych zasad (przynajmniej w polityce lokalnej). A Tadeusz Kot tak właśnie zrobił. 4 listopada o godz. 22.56 na swoim profilu w mediach społecznościowych napisał: Czy może wiecie czy ktoś zdefiniował takie zjawisko jak „prostytucja dziennikarska”? Właśnie zakończyłem przegląd jednej z lokalnych gazet, którą kupuję od kilkudziesięciu lat. Kiedyś kupowałem tylko dla programu telewizyjnego, później – bo chciałem wiedzieć co dzieje się w moim regionie. Od pewnego czasu, kiedy wiem, że obiektywnych i rzetelnych informacji w sprawach ważnych raczej nie pozyskam, kupuję tylko dlatego aby sprawdzić jak bardzo człowiek może się upodlić dla kasy. Pomyślałem, że to tylko wydanie papierowe – w pewien sposób ograniczone, może coś na stronie internetowej? – Jeszcze gorzej!