Członkowie Rady Pedagogicznej Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Sadownem poczuli się obrażeni. Chodzi o wystąpienia radnych Jarosława Grendy i Andrzeja Kruszewskiego na sesji Rady Powiatu Węgrowskiego.
fot. Sej
Członkowie Rady Pedagogicznej Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Sadownem poczuli się obrażeni. Chodzi o wystąpienia radnych Jarosława Grendy i Andrzeja Kruszewskiego na sesji Rady Powiatu Węgrowskiego.
A konkretnie o ton, w jakim pytali, dlaczego tylko nauczyciele sadowieńskiej placówki dostali nagrody ministra edukacji i kuratora oświaty. Nauczyciele zażądali publicznych przeprosin.
– Podtrzymuję każde słowo, które wypowiedziałem w tej kwestii – odpowiada radny Jarosław Grenda.
– Uderz w stół, a... ręka cię zaboli – dodaje radny Andrzej Kruszewski.
Pytania z ironią w tle?
Na sesji 26 listopada radni zajmowali się m.in. zmianami w budżecie. W jednym z paragrafów uchwały była mowa o 24 563 zł na dwie nagrody kuratora i jedną ministra edukacji dla nauczycieli ZSP w Sadownem.
– Cieszę się, że mamy taką wybitną placówkę i wybitnych nauczycieli, ale dlaczego nagród nie dostali nauczyciele innych większych szkół? Rozumiem, że tam nie ma wybitnych pedagogów – zaznaczył Jarosław Grenda.
Ale zaraz ocenił, że w innych placówkach są nauczyciele, których należałoby nagrodzić.
– Bardzo się cieszę, że taki grad nagród spadł nieoczekiwanie, a może oczekiwanie, na ZSP w Sadownem. Jak rozumiem, to szkoła wiodąca w powiecie – stwierdził Andrzej Kruszewski.
Mówił też o swym dylemacie: Czy jego syn, który kończy VIII klasę, ma kontynuować naukę w Łochowie, czy w Węgrowie? – Ale po tym deszczu nagród chyba skieruję go do Sadownego, bo tam są wybitni nauczyciele – oznajmił radny.
najstarsze
najnowsze
popularne