Prowadzone przez węgrowską policję postępowanie w sprawie znieważenia funkcjonariuszy publicznych (zamieszczenie przy drodze wojewódzkiej instalacji, złożonej z banerów parlamentarzystów PiS i napisu „Tu mieszka zdrajca polskiej wsi!!”) zostało umorzone.
– Działanie nie zawierało znamion czynu zabronionego – tłumaczy rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Węgrowie mł. asp. Monika Księżopolska.
Instalacja pojawiła się na drodze wojewódzkiej nr 637, prowadzącej z liwa do krajowe „dwójki”. Składała się się z czterech banerów wyborczych parlamentarzystów PiS (posłów Daniela Milewskiego, Krzysztofa Tchórzewskiego, Macieja Gór-skiego oraz senator Marii Koc) oraz białego banera z napisem „Tu mieszka zdrajca polskiej wsi!”. Zbudowano ją w lesie, niemal na granicy powiatów węgrowskiego i mińskiego. Powstała prawdopodobnie podkoniec października 2020 roku, przed drugim rolniczym protestem przeciwko tzw. Piątce kaczyńskiego dla zwierząt (lub tuż po nim).
O instalacji, która w zamyśle jej autora (autorów) miała napiętnować wybranych w naszych okręgach par-lamentarzystów PiS, którzy poparli „Piątkę dla zwierząt”, pisaliśmy w „TS”, który ukazał się 25 listopada. Następnego dnia strażacy z Węgrowa, na prośbę węgrowskiej policji, rozebrali konstrukcję. Policja wszczęła postępowanie, a banery zostały zabezpieczone jako materiał dowodowy. Prowadzone przez funkcjonariuszy dochodzenie miało wyjaśnić, czy autorzy instalacji nie naruszyli artykułu 227 kodeksu karnego. W paragrafie 1 ww. artykułu napisano: Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Poseł czy senator RP niewątpliwie jest funkcjonariuszem publicznym, więc konsekwencje czekające autora (autorów) instalacji mogły być poważne. Wszystko zależało od tego, czy parlamentarzyści, których wizerunki wykorzystano, poczuli się urażeni.
– Nasi policjanci zapytali każdego z parlamentarzystów, czy poczuł się znieważony. Żaden z nich tego nie stwierdził i nie wnosił o ściganie sprawców. W tej sytuacji postępowanie zostało umorzone – mówi mł. asp. Monika Księżopolska.
Autorzy „instalacji ze zdrajcami” mogą więc spać spokojnie. Ci parlamentarzyści PiS to jednak ludzkie paniska. (sej)
najstarsze
najnowsze
popularne