Strzały padły bardzo blisko zabudowań. Jeden z pocisków odstrzelił psu łapę.
Strzały padły bardzo blisko zabudowań. Jeden z pocisków odstrzelił psu łapę.
Pani Ewa wyszła na codzienny spacer ze swoimi czterema psiakami. Wszystkie zostały wyratowane z jakiejś wielkiej biedy. Były bezpańskie, przygarnęła je w ramach adopcji. Tak jak suczka „Zoja”, której nadano jednak imię Tola, bo bardziej pasowało do jej radosnego usposobienia. Trafiła do pani Ewy w listopadzie 2019 roku jako 3-miesięczny szczeniaczek. Choć trochę niesforna, była ulubienicą w całym stadku. I to właśnie Tola stała się ofiarą zwyrodnialca.
Dochodziła godzina 15, kiedy pani Ewa, wracając ze spaceru, usłyszała dwa strzały, jeden po drugim. Głośne. musiały paść z bliskiej odległości. Kobieta bardzo się przestraszyła.
– W pierwszym odruchu zaczęłam uciekać biegiem w stronę domu, bo poczułam się zagrożona – mówi pani Ewa. – Byłam akurat przy ostatniej, opuszczonej obecnie, posesji w Jagodnem. W odległości nie większej niż 100 metrów od domu. Wkoło są tam tylko łąki i niewielki olchowy lasek. Jestem przekonana, że właśnie tam musiał stać ktoś, kto strzelał, bo inaczej bym go zauważyła.
Tajemniczy mężczyzna
najstarsze
najnowsze
popularne