Marzy o stworzeniu klubu siatkarskiego w Zakopanem, ale najpierw... góralskie wesele!
Radosław Nowak fot. Aga Król
Marzy o stworzeniu klubu siatkarskiego w Zakopanem, ale najpierw... góralskie wesele!
Z Radosławem Nowakiem, środkowym KPS Siedlce, rozmawia Paweł Świerczewski.
Jak zakopiańczyk odnajduje się na mazowieckich nizinach?
- Siedlce wydają się sympatycznym miejscem do życia, ale nie bardzo mogę się o tym przekonać przez pandemię. Wszystko jest pozamykane, więc nie ma możliwości lepszego poznania miasta i atrakcji, które oferuje. W każdym razie, zawsze bliżej memu sercu było do niedużych miejscowości niż wielkich aglomeracji.
Nie tęskni Pan za górami, rodziną? Wiem, że trener Grabda, jak ma tylko chwilę, wsiada w samochód i pędzi do bliskich w Kielcach. Zakopane jest trochę dalej...
- Oczywiście, że tęsknię. Do Zakopanego jeżdżę tylko na święta i w wakacje. Weekendy najczęściej wykorzystuję na podróż do Wałbrzycha, gdzie mieszka moja narzeczona. W czerwcu bierzemy ślub. Będzie prawdziwe góralskie wesele!
Trzymam kciuki, żeby sytuacja epidemiologiczna na to pozwoliła. To prawda, że jest Pan pierwszym góralem grającym na poziomie I ligi?
- Mój brat jest dziennikarzem w Polsat Sport. Gdy dowiedział się, że będę grał dla KPS, zainteresował się tym tematem. Rozmawiał ze starszymi kolegami po fachu z Podhala. Wspólnie przewertowali różne archiwa i nie znaleźli żadnej wzmianki o siatkarzu z naszego regionu, który grałby w I lidze. Wygląda na to, że wśród górali w siatkówce jak dotąd wspiąłem się najwyżej.
Gratuluję! Podejrzewam że nie jest to najpopularniejszy sport w Zakopanem.