– Najpierw zrobimy przebudowę, a potem tę przebudowę będziemy przebudowywać...?
Wojciech Klepacki
– Najpierw zrobimy przebudowę, a potem tę przebudowę będziemy przebudowywać...?
Nawet sami drogowcy przyznają, że droga wojewódzka nr 803, łącząca Siedlce i Stoczek Łukowski, jest znana w całej Polsce. Przede wszystkim za sprawą licznych zakrętów i fatalnej nawierzchni. Ten stan rzeczy się zmienia, ale bardzo powoli. Droga jest remontowana niewielkimi odcinkami, tak jak na terenie gminy Wodynie. Przez chwilę jedzie się doskonałą nawierzchnią, by zaraz wrócić do siermiężnej rzeczywistości.
Wójt gminy Wodynie Wojciech Klepacki deklaruje, że zamierza zdecydowanie zająć się drogą, która przez jego gminę przebiega na odcinku ponad 16 kilometrów. I choć to droga wojewódzka, a nie gminna, zależy mu, aby wreszcie skończył się ten drogowy przekładaniec.
Na ostatnią sesję rady gminy zaprosił członka zarządu województwa mazowieckiego Janinę Ewę Orzełowską, zastępcę dyrektora ds. inwestycji Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich Tomasza Dąbrowskiego oraz dyrektora węgrowskiego rejonu dróg wojewódzkich Tomasza Grzechnika.
– Nasz samorząd nie tylko się czegoś domaga, ale sam bardzo dużo robi w sprawie tej drogi wojewódzkiej – mówi wójt. – Z własnych funduszy wykonujemy dokumentacje na trzy odcinki drogi 803 – w Rudzie Szostkowskiej, Łomnicy i Wodyniach. Zależy nam na tym, aby zarządcy drogi odczuli ciśnienie ze strony samorządu, żeby wiedzieli, że nam na tym bardzo zależy.
Kto jak kto, ale drogowcy są bardzo odporni na wywieranie na nich ciśnienia. Wszyscy zaproszeni przybyli jednak do Wodyń, co już napawało pewnym optymizmem. Bo wszak z pustymi rękoma w gości się nie jedzie. A do szczególnie „owocnych” wizyt przyzwyczaiła wszystkich Janina Ewa Orzełowska, którą niektórzy wójtowie określają mianem „dobrego ducha” naszego regionu. Tym razem nie przywiozła wprawdzie czeku z konkretną kwotą, ale złożyła deklarację, że „może na to nie wygląda, ale ma pieniądze”.
najstarsze
najnowsze
popularne