Ratunek dla Nataszki

Siedlce

Justyna Janusz 2021-02-25 08:31:42 liczba odsłon: 9684
Mała Nataszak fot. arch. rodziny

Mała Nataszak fot. arch. rodziny

Na onkologii dziecięcej 3-latki rozmawiają o tym,j akie mają wyniki badań...

Nataszka Żółkowska z Siedlec miała pójść do przedszkola. Bardzo się cieszyła na tę chwilę. Niestety, zanim przekroczyła próg przedszkolnej sali, zdiagnozowano u niej nowotwór złośliwy z przerzutami do kości, szpiku i węzłów chłonnych.

Trzyletnia dziewczynka przyjęła już kilka chemioterapii. Czeka ją długie leczenie, autoprzeszczep szpiku kostnego i immunoterapia. Ostateczna rozgrywka z chorobą dokona się, gdy Nataszka przyjmie szczepionkę, zapobiegającą nawrotom choroby. Jest niestety droga, bo można ją przyjąć jedynie w Stanach Zjednoczonych.

Choroba Nataszki dała o sobie znać latem ubiegłego roku. Jednego dnia dziewczynka skakała na trampolinie, a następnego nie mogła wstać z łóżka. Rodzice pojechali z nią do lekarza.

– A jak pani by się czuła, gdyby cały dzień skakała na trampolinie? – zapytała lekarka, tłumacząc ból kręgosłupa i przepisując leki przeciwbólowe.

Dziewczynka poczuła się lepiej, ale na krótko. Nagle zaczęła utykać.

– W dobie pandemii dostanie się do lekarza nie było proste – wspomina mama Nataszki, Joanna Żółkowska.

Rodzice wezwali lekarza na prywatną wizytę. Po niej pojechali na SOR. Dziewczynka już nie mogła samodzielnie wstać z łóżka. Zrobiono badania, podejrzewano zapalenie stawów biodrowych. Dziecko dostało antybiotyki, ale poprawy nie było. Konieczne były dalsze badania.

Nataszę i jej mamę zawieziono karetką na rezonans do Instytutu Matki i Dziecka. Gdy po badaniu wracały do Siedlec, ratownik odebrał telefon z instytutu:

– Wracajcie do Warszawy, wyniki badań są fatalne.

Karetka zawróciła. Od tego czasu Nataszka niemal nie wychodziła ze szpitala. W jej brzuchu rośnie ogromny guz, który oplata wszystkie ważne naczynia i tętnice. Nieoperacyjny, jak orzekli lekarze. Z przerzutami do kości, czaszki i kręgosłupa. Rodzice musieli szybko kupić gorset dla córeczki, bo osłabiony kręgosłup mógł się po prostu złamać. Za gorset musieli zapłacić z własnej kieszeni, bo dla dzieci z nowotworami jest on nierefundowany (a przy innych chorobach – tak).

Leczenie zaczęło się od podania 8 cykli agresywnej chemii. W tym czasie dziewczynka wyszła ze szpitala jedynie na 2 dni.

– Udało nam się je wypłakać u lekarzy, żeby zorganizować Nataszce urodziny – mówi mama.

Chemioterapia spowodowała częściową regresję nowotworu, konieczna była kolejna, jeszcze bardziej agresywna. Po niej okazało się, że nowotworu w kościach już nie ma, ale pozostał przy nadnerczach, ciągle nieoperacyjny.

Lekarze mówią wprost: Nataszka operacji mogłaby nie przeżyć. Zdecydowali więc o kolejnej chemioterapii. Miała zostać podana w styczniu, ale wtedy u dziewczynki wykryto… Covid-19.

Do połowy lutego przebywała w domu. Na szczęście przeszła chorobę łagodnie. W zeszłym tygodniu pojechała na kolejne badania do szpitala i na kolejną chemioterapię.

– Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to czeka nas autoprzeszczep szpiku – mówi mama.

Nataszka była już we Wrocławiu, gdzie ma się to odbyć. Czeka ją trudny czas. Najpierw dostanie silną chemioterapię, która niemal do zera wyczyści jej szpik i pozbawi wszelkiej odporności. Potem podadzą jej komórki macierzyste.

– Przez miesiąc będziemy przebywały w jednym pokoju w sterylnych warunkach, bez dostępu nikogo z zewnątrz. Kolejnym etapem ma być immunoterapia, na szczęście już refundowana. Ostatnim etapem ma być szczepionka w Stanach Zjednoczonych. Jej koszt to ok. 250 tysięcy dolarów.

Choroba dziewczynki przewróciła życie rodziny do góry nogami. Przez pierwsze tygodnie dziewczynka praktycznie nie schodziła z rąk mamy.

– Wisiała na mnie jak koala. Leczymy się już 7 miesięcy, a dopiero niedawno Nataszka poszła na badania bez płaczu. Powroty do szpitala są coraz trudniejsze.

W domu czeka 1,5-roczna siostra Nina.

– Gdy Nataszka zachorowała, Nina miała 8 miesięcy. Teraz jest już komunikatywna, bawią się razem, a Nataszka nie chce wyjeżdżać, bo tęskni za siostrą. Ostatnio prawie na siłę musieliśmy wsadzać ją do samochodu.

Chemioterapia spowodowała, że dziewczynce wypadły włoski, rzęsy i brwi.

– Chyba ja to przeżyłam bardziej. Nataszka mówi, że włoski jej odrosną, już planuje, że będzie robiła kucyki.

Na szpitalnym oddziale małe dziewczynki toczą dorosłe rozmowy.

– Zuzia, ile masz dziś płytek? – dopytuje Nataszka chore koleżanki.

– To z pozoru śmieszne, ale człowiek ma łzy w oczach, słysząc takie rozmowy trzylatek – mówi pani Joanna. – One powinny myśleć o czymś innym niż wyniki badań.

W internecie prowadzona jest zbiórka na leczenie Nataszki, na szczepionkę i nieprzewidziane wydatki, które mogą się pojawić.

– Czujemy ogromne wsparcie ze strony bliskich i obcych nam osób. To niesamowite, że ludzie, których nie znamy, angażują się w prowadzenie licytacji dla Nataszki. Nie znajdujemy słów, żeby im wszystkim podziękować.

Justyna Janusz

Na Facebooku powstała strona „Licytujemy dla Nataszki Żółkowskiej”. Całkowity dochód z licytacji jest przeznaczony na leczenie dziewczynki. Pieniądze można wpłacać też na konto:

Fundacja Siepomaga, Pl. Władysława Andersa 3,61-894 Poznań Numer konta w Alior Banku 89 2490 0005 0000 4530 6240 7892 tytułem: 25340 Natasza Żółkowska darowizna.

Komentarze (9)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.