Na prowadzonych zdalnie obradach komisji rolnictwa jej przewodniczący Andrzej Grabek nie udzielił głosu burmistrzowi. Powód? Burmistrz miał spóźnić się znacznie bardziej, niż to zapowiadano.
Zdjęcia: Sej
Na prowadzonych zdalnie obradach komisji rolnictwa jej przewodniczący Andrzej Grabek nie udzielił głosu burmistrzowi. Powód? Burmistrz miał spóźnić się znacznie bardziej, niż to zapowiadano.
- Po 26 minutach od rozpoczęcia komisji już uczestniczyłem w jej posiedzeniu – tłumaczył burmistrz Paweł Marchela na sesji rady 25 marca. Dodał, że po półtoragodzinnej dyskusji nad jednym z punktów chciał zabrać głos, ale przewodniczący się nie zgodził.
- 20 lat pracuję w samorządzie i nie słyszałem, żeby burmistrzowi nie udzielono głosu na komisji. To dla mnie rzecz niebywała – komentował radca prawny Stanisław Cieciera.
Kto mówi prawdę?
Obrady komisji rolnictwa, ochrony środowiska i gospodarki terenami odbywały się 3 dni przed sesją. Mówiono m.in. o bezpieczeństwie przeciwpowodziowym. W posiedzeniu brał udział m.in. zastępca dyrektora zlewni PGW Wody Polskie w Sokołowie Podlaskim. Jak podkreślił na sesji Andrzej Grabek, dyskusja była merytoryczna, ale… zabrakło burmistrza oraz naczelnika wydziału inwestycji i ochrony środowiska. Burmistrz, który miał się spóźnić 10 minut, „zjawił się” po godzinie i 20 minutach.
- To dla mnie niezrozumiałe. Osoba, która powinna uczestniczyć w posiedzeniu, nie uczestniczy i nie wyznacza osoby kompetentnej, która by mogła odpowiedzieć na tematy, związane z bezpieczeństwem przeciwpowodziowym Węgrowa – dziwił się Andrzej Grabek.
najstarsze
najnowsze
popularne