Zarzutów jest sporo, i to dużego kalibru. Akta przekazano nawet prokuraturze.
fot. arch. Aga Król
Zarzutów jest sporo, i to dużego kalibru. Akta przekazano nawet prokuraturze.
W czasie kontroli dzikiego wysypiska w Białkach inspektorzy WIOŚ stwierdzili, że wbrew informacjom z gminy Siedlce, odpadów nie usunięto, a jedynie przysypano ziemią. Skąd się tam wzięły setki worków?
Zarzutów jest sporo, i to poważnego kalibru. Po wykryciu nielegalnego wysypiska odpadów w starej żwirowni w podsiedleckich Białkach inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska przeprowadzili kontrolę w gminie Siedlce. Stwierdzili nieprawidłowości w systemie odbioru odpadów. I na tym nie koniec.
Kontrolę przeprowadzono także w gminnym Zakładzie Gospodarki Komunalnej. Również ona wykazała nierzetelne prowadzenie ewidencji, a nawet odprowadzanie do ziemim ścieków przemysłowych. WIOŚ wszczął dwa postępowania administracyjne. Sprawą zajmowała się także policja, która akta sprawy przekazała do prokuratury. Nieoficjalnie mówi się, że w wyniku śmieciowej afery może dojść nawet do likwidacji gminnego ZGK, który został utworzony zaledwie kilka miesięcy temu i miał być dumą gminy. Jego zadaniem miało być odbieranie odpadów, co pozwoliłoby gminie zahamować wzrost opłat za śmieci.
Pozornie poważne
Wójt gminy Siedlce Henryk Brodowski nie widzi zagrożenia dla ZGK. O wykrytych nieprawidłowościach mówi, że tylko pozornie wydają się poważne.
najstarsze
najnowsze
popularne