Kuchenne Rewolucje Magdy Gessler w Sokołowie Podlaskim

– To spory stres, kiedy wiesz, że obejrzy cię cała Polska – mówi właścicielka sokołowskiej restauracji "Kuźnia Smaków".

Kilkanaście dni temu Sokołów Podlaski odwiedziła ekipa show stacji TVN „Kuchenne Rewolucje”. Nie
zabrakło zaskoczeń. 

Jak mówi Marta Nowoszek, jej restauracja „Kuźnia Smaków” już raz otarła się o udział w słynnym programie Magdy Gessler.

DRUGA SZANSA

– W 2017 r. moja przyjaciółka, w tajemnicy przede mną, zgłosiła lokal do „Rewolucji”. Kiedy niedługo potem skontaktował się ze mną TVN, odmówiłam, bo nie potrzebowaliśmy pomocy – przypomina sobie.

Ale 1,5 miesiąca temu ekipa programu zadzwoniła ponownie. – Pytano mnie, jak radzimy sobie po roku
pandemii, i znowu złożono propozycję udziału – mówi pani właścicielka. – Razem z personelem rozważyłam wszystkie „za” i „przeciw”. Ostatecznie postanowiłam, że warto spróbować. I spotkać panią Magdę w mojej restauracji, bo to od lat było moim marzeniem.

Znajomi pani Marty uznali tę decyzję za odważną. – Najpierw uważali, że jestem szalona – śmieje się.
– Potem przyznali mi rację, bo udział w „Kuchennych Rewolucjach” to życiowa szansa.

STRES I KAMERY

W lokalu przy Pięknej w Sokołowie ekipa telewizyjna gościła 4 dni, od 18 do 21 maja. Przyjechała we wtorek rano, a finałem była kolacja w piątek. 

– Pierwszy raz w życiu mieliśmy kontakt z kamerami. To spory stres, kiedy wiesz, że obejrzy cię cała Polska. Ale ekipa była bardzo pomocna i życzliwa. Wspierała nas, choć nie brakowało emocjonalnych sytuacji. Bardzo się cieszę, że poznałam tych ludzi – wyznaje Marta Nowoszek. I wspomina samą Magdę Gessler: – Kobieta-żywioł, kobieta-petarda! A zarazem bardzo ciepła i czuła.

JADŁODAJNIA? JUŻ NIE

Jak zdradza sokołowska restauratorka, w czwartek „Kuźnia Smaków” gościła w programie „Dzień Dobry
TVN”. – To było dla nas zaskoczenie – mówi. – Nie wiedzieliśmy, że tego dnia stacja emituje 300. odcinek
„Kuchennych Rewolucji”. Dowiedzieliśmy się dopiero wtedy, kiedy na sali pojawił się tort i rozpoczęto wejście „na żywo”.

Zaskoczeniem, ale już dla klientów lokalu, może być fakt, że po udziale w programie „Kuźnia Smaków” zmieniła szyld. – Na „Bistro Prosto od serca”. To sama pani Magda zaproponowała wszystkie zmiany, także nazwy. Czuję, że dzięki nim ten lokal nie jest jadłodajnią, ale już pełnoprawną restauracją – zwierza się pani Marta. To, jak wypadła cała metamorfoza „Kuźni Smaków”, widzowie TVN-u zobaczą jesienią.