Przez prawie tydzień firma utylizacyjna ze Skórca nie odebrała z Wólki Wiśniewskiej rozkładającej się padliny. Gdy sprawą zainteresował się „Tygodnik Siedlecki”, wystarczyło pół godziny, by przyjechano po szczątki lisa.
Google Street View
Przez prawie tydzień firma utylizacyjna ze Skórca nie odebrała z Wólki Wiśniewskiej rozkładającej się padliny. Gdy sprawą zainteresował się „Tygodnik Siedlecki”, wystarczyło pół godziny, by przyjechano po szczątki lisa.
Pani Maria przejeżdżała przez Wólkę Wiśniewską w czwartek, 15 lipca. Zauważyła, że pod siatką niezamieszkałego domu na końcu wsi leży martwy lis.
– Nie miałam pojęcia, gdzie to zgłosić, więc zadzwoniłam do Nadleśnictwa w Siedlcach. Tam powiedziano mi, że zostanie o tym powiadomiona gmina – opowiada pani Maria.
Następnego dnia pani Maria otrzymała telefon ze Zbiornicy Skórzec, firmy utylizacyjnej, z którą gmina Wiśniew ma podpisaną umowę na odbiór padłych zwierząt.
najstarsze
najnowsze
popularne