Po owocach poznacie - przeczytaj najnowszy felieton Darka Kuziaka!

Zachęcamy do przeczytania najnowszego felietonu Dariusza Kuziaka

Po owocach poznacie

Ta lekkoatletka z Białorusi to chyba niedoinformowana... Żeby o azyl prosić w Polsce? Nikt jej nie powiedział, że u nas panują - w zależności od upodobań - komunizm, faszyzm, nazizm oraz najokrutniejszy ze wszystkich ustrojów: kaczyzm?

Wybrała Polskę, bo w obliczu przymusowego odesłania lekkoatletki na Białoruś, polska ambasada w Tokio zareagowała błyskawicznie. - Wysłaliśmy listy z prośbami o pomoc do kilku krajów. Polska odezwała się najszybciej i zaproponowała pomoc - opowiadała Białorusinka. - Podobała mi się Polska, byliśmy tu wielokrotnie na zawodach. Przyjechałam też w podróż poślubną z mężem. Możliwe, że ciągnęło mnie akurat do Polski, stąd mój wybór - wyjaśniała.

Podobała jej się Polska... Czy to normalne? Przecież u nas teraz gorzej niż na Białorusi. To znaczy gorzej niż na Białorusi to jest u nas od pięciu, sześciu lat, a teraz to już dużo gorzej. Od dawna jest dużo gorzej, ale teraz to już totalna Białoruś. Demokracja kończy się nam mniej więcej co drugi dzień. A przynajmniej tak często ktoś to ogłasza.  Demokracja się kończy, choć od lat mamy dyktaturę, autorytaryzm oraz zamordyzm stosowany. Najwybitniejsi przedstawiciele polskiej elity czują się w kraju jak żydowskie dzieci za okupacji. Najwybitniejsze aktorki jakby ktoś cały czas na nich... No dobra, przy śniadaniu darujmy sobie skatologiczne szczegóły.

Jaki sens uciekać z Białorusi do Polski, skoro u nas gorzej niż na Białorusi? Połowa narodu o tym wie, a Białorusinka nie wie? No cóż, najwidoczniej nie wie. Pogadałaby z Olgą Tokarczuk, to by się dowiedziała. Nic straconego. Poczyta „GW” albo Onet, obejrzy tefałeny i wtedy przejrzy na oczy. Że co? Że tefałenów nie zdąży, bo skasują? Zdąży, zdąży... Spokojnie, sprinterką jest. Ale nie tylko dlatego zdąży. Nawet śpieszyć się nie musi. Z telewizją, o którą tak bardzo się martwimy, będzie jak z całą resztą. Bicie piany, widowiskowy amok, a koniec jak zwykle - żeby było tak, jak było. Czyli nic z tego nie będzie, detalicznie imposybilizm.

No i dobrze, bo byłoby szkoda takiego słońca prawdy, oazy bezstronności, stolicy mądrości, zwierciadła obiektywizmu, krynicy tolerancji, krainy dobrotliwości. Zwłaszcza że zbawiennego wpływu zalet powyższych doświadczamy na każdym kroku. Ewangelicznie poznajemy to po owocach - czyli po odbiorcach.

Tacy są tolerancyjni, łagodni, zupełnie niezacietrzewieni, kulturalni (zero wulgarności!), że aż miło popatrzeć. Przykładów nie trzeba daleko szukać.

Tak, tak... Pod względem swojego oddziaływania na społeczeństwo tefałeny dorównują tefałpe. A nawet przewyższają. Choć w tej sprawie zapewne nie wszyscy się zgodzą. Wart Pac pałaca, a pałac Paca - jak mawiali starożytni Polacy. Jeśli chcesz wiedzieć, co się naprawdę dzieje, to trzeba, niestety, oglądać i Paca, i pałac. Co w okienku u Paca przemilczą, o tym w pałacu szeroko się rozgadają. I na odwrót.

Choć nie zawsze na odwrót. Widziałeś, jak Pawłowicz wcinała sałatkę? Widziałeś. A jak - tak, tak, również w Sejmie - zażerała się Lubnauer? Nie widziałeś. No widzisz!

Dariusz Kuziak