Jest ustawa i jest empatia... Ale nie w gminie Skórzec? (aktualizacja)

- Wyślemy do kotka karetkę na sygnale - stwierdziła z ironią pracownica urzędu gminy.

O małym chorym kociaku poinformowała nas właścicielka działki w miejscowości Kłódzie.

- Spędzamy tu lato, teraz wracamy do Warszawy. Na nasz taras przyszła kotka z małym. Ona zniknęła, maluch został sam. Widać, że jest chory. Daliśmy mu jeść, ale on potrzebuje opieki. Nie da sobie sam rady. Dopóki jesteśmy na działce, możemy go jeszcze dokarmiać, ale wyjeżdżamy...

Pomoc i ochronę bezpańskim zwierzętom zapewnia urząd gminy. Tam skierowaliśmy właścicielkę posesji. Niebawem oddzwoniła z zaskakującą informacją.

- Powiedziano na, że koty są wolno żyjące, że poinformuje sołtysa i ktoś będzie dokarmiał kotka. Ale to zwierzątko już potrzebuje pomocy. Trudno sobie wyobrazić, żeby zostawić takiego malucha, a ktoś co jakiś czas przyniesie mu jedzenie. To absurd.

Te informacje niestety się potwierdziły. Zadzwoniliśmy do pracownicy odpowiedzialnej za bezpańskie zwierzęta.

- Sprawę załatwiliśmy. Koty są wolno żyjące. Będzie dokarmiany. Pani, która zgłaszała, będzie do piątku, to kot może u niej siedzieć na tarasie.

Na sugestię, że zwierze już potrzebuje pomocy, pracownica odpowiedziała z ironią:

- Tak, wezwiemy do niego karetkę na sygnale.

Gdy odesłałam panią do zapisów ustawy o ochronie zwierząt, pracownica rozłączyła się.

Wójtowi Jerzemu Długoszowi możemy tylko pogratulować personelu. Niezależnie od poziomu pracy w urzędzie gminy, przypominamy o ustawie o ochronie zwierząt (gmina ma obowiązek zapewnić pomoc zwierzętom rannym, chorym, niezdolnym do samodzielnego przeżycia - czyli osobnikom niedorosłym). Sprawę będziemy monitorować.

Jeżeli ktoś z Czytelników ma warunki, by pomóc w tej sytuacji, proszę o kontakt: 508 266 912. (MZ)

AKTUALIZACJA

Skontaktował się z nami wójt gminy Skórzec, Jerzy Długosz. Jest oburzony zachowniem pracownicy urzędu gminy, wszczął postępowanie dyscyplinarne. Wójt obiecał, że gmina zajmie się chorym zwierzęciem.