Ludzie się dziwią dlaczego na jednej ulicy światło zapala się wcześniej, a na drugiej później.
latarnia
Ludzie się dziwią dlaczego na jednej ulicy światło zapala się wcześniej, a na drugiej później.
Na ul. Kuźniarskiego światło zapala się wcześniej niż w centrum Latowicza.
- Żeby jeszcze było odwrotnie, to pół biedy. Ale nie jest...- mówi wójt, kiwając głową.
W Oleksiance latarnie też nie włączają się tak, jak należy, czyli wszystkie naraz w całej miejscowości. Różnica niby nie jest duża, ale ludzie się dziwią, dlaczego jedna ulica „zapala się” wcześniej a druga później.
- Wystarczy 6, 7 czy 10 minut różnicy, a już snują domysły: że tych to się lubi, a tamtych może mniej. To trochę denerwujące, bo trzeba się z tego mieszkańcom tłumaczyć - zwierza się Bogdan Świątek-Górski.
A to przecież nie jest wina wójta ani urzędników, tylko zbyt skomplikowanego ustawienia zegarów. Dlaczego głupieją? Gmina nie dysponuje włącznikiem, który za jednym pstryknięciem włącza wszystkie latarnie. Włodarz tłumaczy, że zegary uruchamiające światło są zaprogramowane według harmonogramu opartego o wschody i zachody słońca.
- Zegary ustawia się manualnie, a nie przez jakąś aplikację czy smartfona. Tych urządzeń jest dużo, niektóre są starszego typu, dlatego tak trudno je zsynchronizować - odpowiada.
najstarsze
najnowsze
popularne