Czy takie miejscowości jak Mrozy, Cegłów i Siennica mogłyby się stać stolicami sportów zimowych w swoim regionie?
Powiat miński stolica sportów zimowych? collage pyt/Aga
Czy takie miejscowości jak Mrozy, Cegłów i Siennica mogłyby się stać stolicami sportów zimowych w swoim regionie?
Sporty zimowe cieszą się w Polsce sporą popularnością. Można je uprawiać nie tylko w Zakopanem i w górach. Do narciarstwa coraz częściej są wykorzystywane nawet niewielkie pagórki na nizinach. Wójt gminy Cegłów Marcin Uchman zamierzał swego czasu na zrekultywowanym składowisku śmieci w Woźbinach zbudować stok narciarski lub trasę dla saneczkarzy. Co się stało z tym pomysłem?
BIEGOWE – TAK, ZJAZDOWE – NIE
Projekt nie został zrealizowany, ale jest jeszcze szansa.
– W przyszłości we współpracy z Wodami Polskimi planujemy budowę zbiornika wodnego na rzece Mieni. Mamy 7 ha terenu przejętego po Agencji Nieruchomości Rolnych. A ziemia, która pozostałaby z wykopu zbiornika, posłużyłaby do uformowania stoku narciarskiego. Podobnego obiektu na wschodnim Mazowszu jeszcze nie ma – mówi wójt.
Burmistrz Mrozów Dariusz Jaszczuk uważa, że takie miejscowości jak Mrozy czy Cegłów mają doskonałe warunki do rozwoju narciarstwa biegowego.
– Duża liczba duktów leśnych i nieuczęszczanych zimą dróg polnych daje możliwości planowania tras narciarskich o różnym stopniu trudności – tłumaczy. – Nie mamy odpowiednio ukształtowanych i w miarę długich zboczy na wzniesieniach, jeśli chodzi o dyscypliny zjazdowe, a to jest podstawowy warunek urządzania tras. Możemy być stolicami narciarstwa biegowego, natomiast jeśli zjazdy, to tylko rekreacyjne, głównie dla dzieci.
Z NORWEGII DO WICIEJOWA
Marcin Uchman uważa, że wyznaczenie – we współpracy z nadleśnictwem – torów biegowych po ścieżkach leśnych i rowerowych nie byłoby niczym kosztownym.
– Mamy nawet zaplecze, jeśli chodzi o sprzęt narciarski. Jeden z mieszkańców naszej gminy osiągnął sukces finansowy w Norwegii i ma dużo używanego sprzętu sportowego, który jest składowany w szkole podstawowej w Wiciejowie.
Warunki do uprawiania sportów zimowych ma również pobliska gmina Siennica.
– Jesteśmy dużą gminą i tych tras narciarstwa biegowego, wiodących przez pola i lasy, można byłoby wyznaczyć całkiem sporo. Mamy również teren o dość dużym pochyleniu, gdzie można wyznaczyć trasę saneczkarską – mówi wójt Stanisław Duszczyk.
SZCZERE CHĘCI SĄ, ALE...
Jak widać, plany i koncepcje są. Tylko co z ich realizacją? Władze samorządowe bardzo chętnie widziałyby trasy i obiekty do sportów zimowych na swoim terenie, ale szczerze przyznają, że nie są one pierwszymi z listy najpilniejszych
zadań. Potrzebne byłyby pieniądze na infrastrukturę i promocję, a tych zawsze brakuje.
– Gdy stajemy przed dylematem: zrobić kanalizację czy górkę, to ta pierwsza zawsze wygrywa – tłumaczy Marcin Uchman.
Narciarstwo biegowe nie wytrzymuje też konkurencji z innymi popularniejszymi dyscyplinami.
– Jeżeli w budżecie mamy zabezpieczone pieniądze na sport, to raczej oczywiste, że wygrywa piłka nożna. Zwłaszcza teraz, gdy nasza piłkarska jedenastka Fenix Siennica utrzymuje się na I miejscu w tabeli – podkreśla Stanisław Duszczyk. – Przy takim poziomie gry należy się spodziewać awansu do IV ligi.
Mrozy też na razie muszą się zadowolić tym, co mają.
– W sąsiedztwie stadionu sportowego usypywana jest górka ze śniegu. Jest oświetlona i daje możliwości korzystania do późnych godzin wieczornych – mówi Dariusz Jaszczuk. – W tym roku przystąpiliśmy do wykonania planowanej od kilku lat stałej górki do zjeżdżania o długości około 130 m. Jeśli będzie śnieg, w najbliższą zimę będzie można z niej korzystać.
TOMASZ MARKIEWICZ
najstarsze
najnowsze
popularne