W tym roku nie było fajerwerków na placu gen. Sikorskiego, ale... nie zabrakło ich na osiedlach
Fajerwerków na placu w Siedlcach nie było, ale kanonady na osiedlach nie milkły.
- Kiedyś panowie przedłużali sobie męskość samochodami, teraz... fajerwerkami - pisze nasza Czytelniczka. - Im dłuższa seria między blokami, tym większy ogier? Śmiem wątpić.
Nie milknie oburzenie po bezsensownym odpalaniu petard w sylwestra. Od tego barbarzyńskiego zwyczaju odcinają się nawet niektóre markety (OBI zrezygnowało ze sprzedaży fajerwerków ze względu na dobro zwierząt). Tymczasem w Siedlcach odpalano na osiedlach petardy za petardą. Potworny huk przeszkadza nie tylko mieszkańcom. Bywa śmiertelny dla przerażonych zwierząt, głównie ptaków i psów. Nasza Czytelniczka pyta, co siedzi w głowach panów, którzy koniecznie muszą się popisać wystrzelonym fajerwerkiem?
- Wstyd przyznać, ale widziałam pana mecenasa, który przez kwadrans odpalał petardę za petardą. A wydawałoby się, że mądry człowiek... Co im to daje? Czują się bardziej męsko?
Może nasi Czytelnicy znają odpowiedź?
najstarsze
najnowsze
popularne