Zachęcamy do lektury najnowszego felietonu Marioli Zaczyńskiej.
.
Zachęcamy do lektury najnowszego felietonu Marioli Zaczyńskiej.
Po prostu trzymajmy się
Jak dobrze, że pisowska kasta nie zabiła w ludziach empatii! Przecież wszystkie swoje kampanie od 2015 roku pisowcy opierali na strachu przed uchodźcami, a Kaczyński nawet konkretyzował: mogą przywieźć pasożyty i pierwotniaki! Potem kolejny „spec od bezpieczeństwa” - Mariusz Kamiński - dodał swoje strachy. Ba, nawet zaprezentował filmy. Przekonywał Polaków, że uchodźcy gwałcą krowy, kozy czy huk wie, co jeszcze... Więc pisowska kasta zaczęła budować na granicy wielki mur. Aż tu nagle... uchodźcy jednak napłynęli. Wielką falą.
Pisowska kasta nagle zamilkła. A główny spec od pasożytów i pierwotniaków znikł z pola widzenia, co jest dziwne, zważywszy, że jest wicepremierem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo kraju (o matko!). Na szczęście milczenie przywódców narodu dało dobry efekt: ludzie sami z siebie szturmem ruszyli do pomocy. Nie było na co czekać. To, co robimy - my, Polacy - dostrzegł i podziwia cały świat. Przyjęliśmy obcych ludzi pod swój dach. Płaczemy razem z nimi, współczujemy, z dobroci serca chcemy ich ochronić, dać poczucie bezpieczeństwa. Naród zerwał się, jak w latach „Solidarności”. Na granicy z Ukrainą działali wolontariusze, prywatne osoby przyjeżdżały ratować uchodźców, którzy uciekali przed realną wojenną śmiercią. Chciałoby się powiedzieć, że zwykli ludzie byli ciągle krok przed władzami państwa. Ale to nieprawda. Pozostawili władze w tyle na wielkim dystansie.
A gdy już pierwszy chaos został opanowany, na scenie pojawili się ONI. Wymuskany, pod krawatem, wicepremier Kowalczyk radośnie obwieścił, że to dzięki pisowskiemu rządowi, w Polsce nie ma obozów dla uchodźców (jasne, bo wszyscy z pierwszej fali trafiali do prywatnych domów i samorządowych miejsc schronienia). Zmarznięci, zarośnięci wolontariusze znad granicy musieli się fatalnie poczuć, słysząc te słowa.
Co więcej, pisowska kasta bardzo przytomnie dostrzegła okazję do ratowania swoich tyłków, próbując przemycić do ustawy o pomocy uchodźcom zapisy o bezkarności polityków... jeszcze za czas pandemii! Bo wiecie, pomagać ludziom trzeba, ale czemu nie zadbać o siebie?
Pisowcy udają teraz mężów stanu. Jeżdżą na międzynarodowe salony, gdzie rozmawia się o palącym wojennym problemie, grożącym rozlaniem się na cały świat. Jeszcze niedawno siadali przy jednym stole z poplecznikami, przyjaciółmi zbrodniarza Putina, ale teraz udają, że nic się nie stało. Tak sobie tylko gadali...
Jak sobie poradzimy z ogromnym kryzysem? Uratować nas mogą tylko solidarność, empatia, chęć wzajemnej pomocy i gotowość na wyrzeczenia. Bo na pewno nie uratuje nas ten rząd. Więc trzymajmy się.
Mariola Zaczyńska
najstarsze
najnowsze
popularne