W węgrowskim szpitalu sprzątaczki są zatrudnione na umowy zlecenia, przedłużane kolejnymi aneksami. A chciałyby mieć umowy o pracę, jak inni pracownicy SPZOZ. Okazuje się, że to złudne marzenia.
Szpital w Węgrowie fot. Sej
W węgrowskim szpitalu sprzątaczki są zatrudnione na umowy zlecenia, przedłużane kolejnymi aneksami. A chciałyby mieć umowy o pracę, jak inni pracownicy SPZOZ. Okazuje się, że to złudne marzenia.
– Wykonuję pracę jak na etacie, ale nie mogę dostać normalnej umowy, tylko wciąż mi się przedłuża umowę zlecenie. To niesprawiedliwe. Czuję się jak pracownik gorszego sortu – mówi jedna ze sprzątaczek.
SPRZĄTANIE CZY PIELĘGNACJA?
Panie sprzątaczki proszą, żeby nie podawać ich nazwisk. Węgrów to małe miasto, o pracę nie jest tu łatwo. W szpitalu dostają minimalną stawkę (19,70 zł brutto za godzinę), ale i tego szkoda stracić, kiedy praca jest podstawowym źródłem utrzymania, a nie ma nic lepszego na widoku.
– Kiedy podpisałam umowę zlecenie, liczyłam, że po pewnym czasie będę miała normalną umowę o pracę. A tu nic z tego, podsuwają nam kolejne aneksy – mówi jedna z pań.
najstarsze
najnowsze
popularne