Czytelnik oburzony podwyżką cen w obiektach ARMS

- Żart i drenowanie kieszeni mieszkańców – mówi Czytelnik, oburzony podwyżką cen w siedleckich obiektach sportowych. Prezes ARMS odpowiada: Nie było innego wyjścia.

Z naszą redakcją skontaktował się Czytelnik, oburzony wzrostem cen, obowiązujących w siedleckich obiektach sportowych. Określił je jako żart i drenowanie kieszeni mieszkańców... 

O komentarz w sprawie poprosiliśmy prezesa Agencji Rozwoju Miasta Siedlce.

- Decyzja o wprowadzeniu nowego cennika była dla nas bardzo trudna, ale konieczna. Drastycznie w górę poszły ceny energii elektrycznej i cieplnej, poprzez podniesienie płacy minimalnej - wzrosły koszty pracownicze. Szaleje inflacja. Nie możemy udawać, że nas to wszystko nie dotyka. Staramy się wyłącznie zrekompensować dodatkowe koszty, które zmuszeni jesteśmy ponosić. Trzeba też pamiętać, że zakończyła się gwarancja na Park Wodny. W tej chwili wszelkie naprawy musimy już finansować z własnych środków – mówi Paweł Truszkowski.

- W takim rodzaju działalności, jak my prowadzimy, bardzo  ciężko jest spiąć budżet, żeby wychodzić choćby na zero. Zawsze musi pomgać samorząd. Chodzi o to, żeby musiał to robić w jak najmniejszym stopniu, a nie kosztem remontów ulic czy innych ważnych dla codziennego funkcjonowania działań.

Nowy cennik obowiązuje od początku roku. Jak szacuje prezes Truszkowski, wzrost opłat jest około 20-procentowy. Dotyczy wszystkich usług, świadczonych przez ARMS. Czy przełożyło się to na mniejsze zainteresowanie ze strony użytkowników?

- Jesteśmy na etapie odbudowywania tego zainteresowania po pandemii, która wszystko wywróciła do góry nogami. Nie jest to łatwe zadanie, gdyż usługi, które oferujemy, nie są pierwszej potrzeby, jak np. zakup żywności, odzieży czy opłacenie mieszkania. Ludzie w tej chwili bardzo skrupulatnie podchodzą do kwestii, na co wydać swoje pieniądze. To w tak ciężkich czasach całkowicie zrozumiałe. Pierwszy kwartał każdego roku jest tradycyjnie dla nas najtrudniejszy. Ale nie zauważyliśmy jakiegoś znaczącego ubytku klientów w porównaniu do lat poprzednich. Mamy nadzieję, że to się nie zmieni.