Bracia Zdzisław i Tadeusz Zowczakowie – siedleckie legendy żużla „A ja, smarkata wręczałam kwiaty” - wspomnienia Marii Zowczak-Nowosielskiej

Siedlce

Paweł Świerczewski 2022-05-27 08:30:43 liczba odsłon: 3100
Tadeusz i Zdzisław Zowczakowie fot. arch. rodzinne

Tadeusz i Zdzisław Zowczakowie fot. arch. rodzinne

Maria Zowczak-Nowosielska doskonale pamięta nawet najwcześniejsze lata dzieciństwa. Dlatego jest skarbnicą wiedzy o czasach, gdy w Siedlcach królował żużel, a jej bracia Zdzisław i Tadeusz byli gwiazdami tego sportu. Powrót nie do wszystkich wspomnień jest łatwy, bo i życie w tamtych latach do takich nie należało.

Tak wyglądała Maria Zowczak-Nowosielska, gdy wręczła żużlowcom kwiaty

- Zostało nas niewiele osób, które mogą cokolwiek pamiętać. Nic dziwnego, w końcu minęło ponad 70 lat. W miejscu gdzie był stadion z torem żużlowym, czyli na skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Sportowej, jest teraz galeria handlowa. Po dawnych dziejach nie ma już śladu, a i świadków historii jest coraz mniej. Żużel jest chyba jedynym sportem w Siedlcach, który zaistniał wynosząc nasze miasto do rangi jednego z głównych ośrodków w Polsce, a popadł w prawie całkowite zapomnienie. Prawie, gdyż zachował się w świadomości przedstawicieli lokalnych stowarzyszeń motocyklowych, które wykazują duże przywiązanie do tradycji – mówi siostra siedleckich żużlowców.

Nasz ojciec AK-owiec

Zowczakowie nie byli rodowitymi siedlczanami. Sprowadziła ich tu wojenna zawierucha.

- Nasz ojciec Stanisław był AK-owcem. Mając firmę transportową jeździł po terenie, rozwożąc ulotki i inne materiały. Za swoją działalność został zatrzymany przez Niemców i osadzony w Zamościu jako więzień polityczny. Wybuchło powstanie warszawskie. Na nasz dom zrzucono bombę. Matka, jako żona AK-owca, musiała się ukrywać. Braciom groziła wywózka do Niemiec na roboty. Jedynym ratunkiem był wyjazd. Schronienie znaleźliśmy w domu państwa Gołkowskich w Iganiach, nieopodal pomnika bitwy z 1831 roku. Ojciec po wypuszczeniu z więzienia dotarł do nas pieszo. Był tak wynędzniały, że własna żona nie mogła go poznać. Gdy trochę doszedł do siebie, nawiązał kontakt z siedleckim AK. Do Warszawy nie mieliśmy już po co wracać. Stąd decyzja, żeby zacząć układać sobie życie tutaj – wspomina seniorka.

Maria Zowczak-Nowosielska obecnie

 

Zostało Ci do przeczytania 67% artykułu

Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 21/2022:

Komentarze (3)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.