W kolejnym odcinku cyklu „Laureaci lauru” przenosimy się do gospodarstwa Iwony i Mariusza Gregorczyków z Jarnic, w gminie Liw.
Iwona i Mariusz Gregorczykowie fot. Sej
W kolejnym odcinku cyklu „Laureaci lauru” przenosimy się do gospodarstwa Iwony i Mariusza Gregorczyków z Jarnic, w gminie Liw.
Państwo Iwona i Mariusz Gregorczykowie mieszkają w Jarnicach w gminie Liw, gdzie od 5 lat prowadzą niewielką firmę Sermlek, zajmującą się produkcją serów półtwardych.
Skąd pomysł na firmę o takim profilu?
– Z nadmiaru wolnego czasu – śmieje się pani Iwona. – 10 lat temu przeprowadziłam się z miasta tu, do Jarnic. Nie miałam pojęcia, jak się żyje na wsi. A ponieważ zimą wieczory są długie, zaczęłam myśleć, jakie by sobie zajęcie znaleźć. Wymyśliłam, że będę robiła sery.
Pani Iwona przeczytała kilkanaście przepisów, obejrzała kilka filmów w internecie, wzięła od rolnika 5 litrów mleka i... zrobiła pierwszy ser. Udał się, więc potem były kolejne litry mleka – 10, 20, 50, a z nich kolejne sery. Początkowo były sprzedawane wśród znajomych. Bardzo je chwalili. Wtedy mąż pani Iwony, Mariusz Gregorczyk w 2017 roku zdecydował, że założą firmę. Akurat była możliwość zdobycia dofinasowania z Urzędu Marszałkowskiego. Za dotację kupili sprzęt do produkcji serów, na przystosowanie budynku pieniądze wyłożyli sami. Tak powstał Sermlek, w którym wytwarzane są sery z Doliny Liwca.
W zakładzie jest przerabiane tygodniowo 400-600 litrów mleka, z którego powstają sery o aksamitnym smaku, podkreślonym czarnuszką, niedźwiedzim czosnkiem, suszonymi pomidorami, wędzoną papryką lub żurawiną.
– Mleko kupujemy od sprawdzonych gospodarzy, którzy jeszcze w sposób tradycyjny wypasają krowy na nadliwieckich łąkach. Również dzięki temu nasze sery mają niepowtarzalny smak – mówi pan Mariusz.
Oprócz serów zagrodowych firma produkuje również twaróg i masło. Sery zagrodowe z Doliny Liwca można kupić w sieci sklepów PSS „Społem” w Węgrowie, Siedlcach i w Sokołowie Podlaskim. Dostarczane są też do lokalnych restauracji oraz sprzedawane na kiermaszach i jarmarkach.
Pan Mariusz planuje założenie sklepu z serami własnej produkcji i innymi produktami regionalnymi. Jeśli wszystko się ułoży, powstanie przy wjeździe do Węgrowa od strony Liwa.
W 2019 roku państwo Gregorczykowie zgłosili swoje produkty do konkursu o Laur Marszałka Województwa Mazowieckiego. Pan Mariusz w kategorii „Przedsiębiorcy – produkty mleczarskie” otrzymał wyróżnienie za ser zagrodowy z Doliny Liwca, pani Iwona w kategorii „Producenci indywidualni – ryby i przetwory rybne” została uhonorowana Laurem Marszałka za swój przysmak z ryby z Liwca.
– Nie spodziewałam się tego. Myślałam, że może jakieś wyróżnienie dostanę, a tu od razu Laur – mówi pani Iwona.
Czy przysmak z ryby można kupić – podobnie jak sery – w którymś ze sklepów?
– Robię przysmak tylko na konkretne zamówienia, dla zdecydowanych klientów. Ryby są bardzo drogie, więc i cena gotowego produktu musi być odpowiednia – odpowiada Iwona Gregorczyk.
Jeśli przysmaku z ryby nie można kupić od ręki, warto przyrządzić go we własnej kuchni. Pani Iwona zdradziła naszym Czytelnikom przepis. Więc do dzieła!
Przysmak z ryby z Liwca
2 kg świeżej ryby ugotować i wyjąć ości. Potem rybę 2 razy zemleć w maszynce. 1,5 kg cebuli pokroić w kostkę i podsmażyć na złoty kolor w 3 szklankach oleju. 1 kg papryki czerwonej pokroić w kostkę i podsmażyć w małej ilości oleju. 2-4 torebki ryżu ugotować w rosole po gotowanej rybie i ostudzić. Wszystkie składniki (rybę, cebule, paprykę i ryż) wymieszać. Dodać przecier pomidorowy (najlepiej z własnych pomidorów) i doprawić do smaku solą, pieprzem, papryką słodką i ostrą.
Powstałą potrawę, mającą konsystencję pasty, przełożyć do wyparzonych słoików, zakręcić i pasteryzować przez 3 dni. Produkt jest bez konserwantów, ale dzięki pasteryzacji można go długo przechowywać.