Nie wolno zadawać pytań, nie wolno skarżyć się na drożyznę, nie wolno krytykować polityki pisowskiego rządu... A co wolno? Krzyczeć: „Jarosław, Jarosław, Jarosław!” i zbierać chrust, by nie zamarznąć zimą. Polska w erze PiS...
Najnowsze Szpili Zaczyńskiej
Nie wolno zadawać pytań, nie wolno skarżyć się na drożyznę, nie wolno krytykować polityki pisowskiego rządu... A co wolno? Krzyczeć: „Jarosław, Jarosław, Jarosław!” i zbierać chrust, by nie zamarznąć zimą. Polska w erze PiS...
- Co to za naród, który nie może rozgonić tego nieudolnego rządu? - zapytał 95-letni emerytowany lekarz, legenda siedleckiej medycyny, postać powszechnie znana i szanowana, z AK-owską przeszłością.
Bezradność w jego głosie mówi wszystko: co stało się z Polakami, którzy ginęli od kul na ulicach, gdy podnosili głowy przeciwko komunistycznej władzy? Co stało się z narodem, dla którego wolność była wartością ponad wszystko? Kiedy naród zatracił godność i dumę, nie reagując na pisowskie kłamstwa i kolejne afery? Pisowska kasta śmieje się ludziom w oczy i robi, co chce... Więc istotnie: co to za naród, który pozwala na taką destrukcję państwa?
Gdy wiceminister z pisowskiego rządu usłyszał narzekania na drożyznę, domagał się zwolnienia pracownicy poczty. Bo jak można krytykować władzę? Co za bezczelność tych małych Polaczków, pracujących w pipidówach, tych biedaków, którym brakuje od pierwszego do pierwszego, mimo 500+, 13. i 14. emerytury... Żeby ministrowi takie rzeczy mówić? Że jest drogo, że bieda, że zróbcie z tym coś... Przecież pisowskiej kaście władza się „po prostu należy”, jak te pieniądze, które płyną do niej obfitym strumieniem. Tłuste pisowskie koty mają „obligacje plus”, a naród hojne „chrust plus”. Czego jeszcze nie rozumiecie?
Co się z wami stało, Polacy? Jak długo będziecie udawać, że nic się nie stało? Że przez zachłannych na władzę pisowców kraj traci miliardy (kary za niewykonywanie orzeczeń TSUE i realne zagrożenie wstrzymania funduszy unijnych, uzależnionych od przestrzegania praworządności), a dysproporcje między klasą rządząca i resztą obywateli osiągają głębokość Rowu Mariańskiego...
Niedawno media obiegło nagranie, jak to Sochaczew przygotowywał się do wizyty Jarosława Kaczyńskiego. Animator spotkania zrobił próbę generalną okrzyków na cześć pisowskiego wodza: „Ja-ros-ław! Ja-ros-ław! Ja -ros-ław!”... Starał się wydobyć z tłumu entuzjazm i uwielbienie dla prezesa. Przymilnie łajał, że za cicho, ale też kokietował z błyskiem w oku, by było sympatycznie i „spontanicznie”...
Co zrobił tłum? Wzniósł okrzyki. Może nie tak dziarskie jak kiedyś, ale Jarosław miał swoje 5 minut.
Pisowska kasta nie zna pojęcia „wstyd”. Ale ty, narodzie, z piękną choć trudną historią? Jeszcze niedawno mówiłam: ale będziecie się kiedyś wstydzić głosowania na PiS! Nie przewidziałam, że „chrust plus” zabija w ludziach wstyd...
najstarsze
najnowsze
popularne