Zieloni kompletnie - najnowszy felieton Darka Kuziaka

Mazowsze

Dariusz Kuziak 2022-07-18 12:08:51 liczba odsłon: 1545
.

.

Prezentujemy najnowszy felieton Dariusza Kuziaka.

Zieloni kompletnie

Moja ulubiona pos..., wróć! - Member of the European Parliament, Sylwia Spurek, poskarżyła się ostatnio na Twitterze: „Decyzja PE o uznaniu gazu i atomu za zieloną energię to totalny brak szacunku dla młodych ludzi, którzy wychodzą na ulice, apelują o odpowiedzialność, o ratowanie planety. To jest polityka interesów partyjnych, a nie interesów kolejnych pokoleń”.

Jeśli młodzi ludzie apelują o ratowanie planety, to nawet urocze. Tak się jednak składa, że akurat energia atomowa jest na razie dla planety najmniej szkodliwa. Jaki będzie rzeczywisty koszt paneli słonecznych i wiatraków, to okaże się, gdy trzeba będzie je zutylizować. To tak tylko na marginesie. Wracajmy do tematu, czyli do młodych.

A gdyby tak - Sylwia Spurek lubi ambitne wyzwania - powiedzieć młodym, ile energii dałoby się oszczędzić, gdyby, powiedzmy na początek tylko na tydzień, odłożyli telefony, które przykleiły im się do rąk? To, że trzeba te smartfony co dzień ładować i co roku kupować nowy model, to dopiero początek. Ale ile energii trzeba, by przechowywać te niezliczone filmiki i zdjęcia, od których co godzina puchną serwery tiktoków, instagramów i całej reszty internetu? I trzeba te wyrazy osobistej ekspresji trzymać tam na elektroniczny wiek wieków. Myślicie, że do tego nie potrzeba prądu? Zdziwilibyście się, ile...

Naszym dziadkom w większości wystarczało przez całe życie parę zdjęć - jedno ślubne, jakieś z wojska, kilka do dokumentów. Rodzice mieli ich trochę więcej, ale też nie tak dużo. A nawet nasze z młodości były wyłącznie papierowe. Do albumu albo szuflady, bez pośrednictwa elektroniki. Nas do szkoły nikt nie woził. Bo przeważnie nie miał czym. A nawet jak miał, to też nie woził. Chodziliśmy na piechotę. Zamiast dronów mieliśmy latawce. Zero zużycia prądu, same biodegradowalne elementy: drewniane listewki, cienki papier. I sami je kleciliśmy. Niektóre nawet potrafiły wznieść się w powietrze. To tylko dwa przykłady, jacy byliśmy eko i oszczędni. Bez trudu znalazłbym dwadzieścia.

Z apelem w sprawie energii i planety zwróciłbym się więc najpierw do tych, którzy jej konsumują najwięcej. Młodzi ludzie mają w tej sprawie naprawdę ogromne pole do popisu. I wcale do tego nie trzeba demonstracji.

A moja ulubiona Member of the European Parliament? No cóż, bez zmian... Potrafi się upomnieć o planetę, krowy, świnie albo następne pokolenia. Ale żeby zajęła się czymś, co uczyniłoby lepszym życie ludzi, którzy żyją tu i teraz... Na to raczej nie liczcie.

Wracając do dzisiejszych młodych oraz do dawnych czasów. Hulajnogi jeśli były (u nas na wsi nie było, w mieście też nie pamiętam), to przecież nie elektryczne, ale normalne, na pych. I wydawały się stosowne co najwyżej dla 9-letnich dziewczynek z kucykiem. Dla starszych to już byłby wstyd. A dzisiaj widzę, że hulajnogami najbardziej lubią pędzić chodnikami nastolatkowie. Tacy lekko po trzydziestce. Piechotą taki nie pójdzie, bo się zmęczy. A przecież spieszy się na siłownię.

DARIUSZ KUZIAK

Komentarze (18)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Czytaj także

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.