Kilka dni temu, po godzinie 21 dyżurny policji otrzymał zgłoszenie, że w Jagodnem nieznany mężczyzna wszedł na jezdnię i pozostawił na środku taczkę.
Kilka dni temu, po godzinie 21 dyżurny policji otrzymał zgłoszenie, że w Jagodnem nieznany mężczyzna wszedł na jezdnię i pozostawił na środku taczkę.
- Zmusił w ten sposób jadącą tamtą trasą kierującą hyundaiem do zatrzymania – mówi mł. asp. Małgorzata Pychner z garwolińskiej policji. - Próbował dostać się do wnętrza auta, a następnie z nieznanych powodów zaczął kopać w samochód i rzucać w pojazd przedmiotami. Na miejsce natychmiast zostały skierowane policyjne patrole. Jak się okazało pokrzywdzonych było więcej, ponieważ mężczyzna uszkodził też dwa inne pojazdy oraz wybił szyby w dwóch pobliskich budynkach mieszkalnych. Wartość poniesionych przez pokrzywdzonych strat wyniosła łącznie ponad 10 tysięcy złotych.
- Świadkowie przekazali funkcjonariuszom, że sprawca uciekł. W wyniku podjętych działań w krótkim czasie policjanci zatrzymali 26-letniego mieszkańca województwa podkarpackiego, który miał ze sobą psa. Agresor trafił do policyjnego aresztu, a zwierzęciem zaopiekował się pracownik schroniska. Następnego dnia z samego rana patrol policjantów z Wydziału Ruchu Drogowego na wysokości Garwolina, na pasie awaryjnym drogi ekspresowej S17 zabezpieczył porzucone auto, w którym znajdowały się dwa pieski. Z ustaleń wynika, że samochód użytkował podejrzany 26-latek. Mężczyzna tłumaczył, że chciał dostać się do Warszawy. Zatrzymywał samochody po to, by ktoś go podwiózł. Porzucony pojazd odholowano na koszt właściciela, a zwierzęta przekazano w bezpieczne miejsce. Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego policjanci przedstawili mężczyźnie 5 zarzutów uszkodzenia mienia. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności – poinformowała pani rzecznik.
najstarsze
najnowsze
popularne