Film Andrzeja Jobczyka pochodzącego z Chodowa pod Siedlcami kandydatem do Oscara? Ma ogromną szansę!
Film Andrzeja Jobczyka pochodzącego z Chodowa pod Siedlcami kandydatem do Oscara? Ma ogromną szansę!
Jedno z ulubionych wspomnień z dzieciństwa, z rodzinnego domu w Chodowie pod Siedlcami, to zabawa przy drzewie na zawieszonej przez ojca huśtawce na linach. – Zakręcaliśmy ją z braćmi kilkadziesiąt razy. Potem jeden z nas chwytał się jej i wpadał w „wirówkę”. Kiedy skończył, miał za zadanie podejść do piłki i kopnąć ją do bramki...
– Nikomu to się nie udawało! – śmieje się Andrzej Jobczyk. – Ale może stąd moje zamiłowanie do pokręconych pomysłów?
Andrzej świętuje właśnie ogromny sukces. Jego krótkometrażowy film animowany „Airborne” (wyprodukowany przez warszawskie studio Letko) wygrał Short Shorts Film Festival Asia w Tokio. Sukces jest tym większy, że ta wygrana pozwala ubiegać się o nominację do przyszłorocznych Oscarów!
– Konkurs w Tokio posiada akredytację Amerykańskiej Akademii Wiedzy i Sztuki Filmowej. Wygrane filmy automatycznie są kwalifikowane do Oscara. Potem jest etap walki o nominację, ale już znalezienie się w tym gronie to wielkie wyróżnienie i wielkie nadzieje – mówi reżyser.
Andrzej pochodzi z artystycznej rodziny. – I tenisowej – dodaje, bo ten sport jest w domu na pierwszym miejscu. Jego mama, Małgorzata Popek -Jobczyk jest plastyczką, projektuje maskotki (rodzinna firma „Mała pracownia” produkuje oryginalne, ręcznie wykonane upominki reklamowe).
Dom był też zawsze pełen zwierząt, zazwyczaj tych, którym trzeba było pomóc, ratować z opresji. Czyli psy ze schroniska lub po przejściach... Jest też uroczy inwentarz: kury, kaczki, a ostatnio do zwierzyńca dołączyły kozy. Czy artystyczny klimat i wszechobecna wrażliwość miały wpływ na wybór drogi życiowej reżysera?
najstarsze
najnowsze
popularne