Samobójstwo księdza, czy „niejasne okoliczności”...

Garwolin

Milena Celińska 2022-09-24 08:10:34 liczba odsłon: 7346
Zdjęcie symboliczne fot. Aga Król

Zdjęcie symboliczne fot. Aga Król

Co się wydarzyło na plebanii w Miętnem?

Proboszcz parafii w Miętnem miał rany kłute w okolicach szyi i klatki piersiowej. Kapłan zmarł w szpitalu po kilku dniach. Garwolińska prokuratura prowadzi postępowanie w kierunku ewentualnego samobójstwa, ale w lokalnym środowisku wrze i mówi się o „niejasnych okolicznościach” jego śmierci. Co się wydarzyło na plebanii w Miętnem?

Czwartek, 1 września, godz. 7.30. Policja otrzymuje zawiadomienie, że na plebanii w Miętnem znaleziono rannego proboszcza. Natychmiast przybywają: karetka pogotowia, policja i prokurator. Ksiądz Jerzy walczy o życie w szpitalu w Garwolinie, a internet huczy od domysłów i plotek.

W komentarzach pojawiają się sugestie, że ktoś napadł na księdza. Ludzie piszą o ranach zadanych nożem, połamanych żebrach. Pojawią się głosy, że dzień przed tragedią na plebanii zniszczono monitoring. Proboszcz miał to zgłaszać policji, która odwiedziła go wieczorem, dzień przed dramatem.

Policja i prokuratura zaprzeczają pogłoskom. Leszek Wójcik, garwoliński prokurator rejonowy, zaznaczał, że nie doszło do napadu. Prokuratura wykluczyła udział osób trzecich i wszczęła dochodzenie w kierunku art. 151 Kodeksu karnego, czyli doprowadzenia przez namowę lub udzielenia pomocy do targnięcia się na własne życie. Zaczęto mówić o ewentualnym samobójstwie. W internecie zawrzało.

– Trochę logicznego myślenia. Jaka próba samobójcza? – pyta internautka. – Z ranami, których człowiek nie byłby w stanie sam sobie zadać?! A rozwalone kamery na całej plebanii? Nie, no na pewno sam to zrobił... Po 11 latach spokojnego urzędowania w innej parafii.

Ksiądz Jerzy wcześniej był proboszczem w Marianowie. Do Miętnego przeniesiono go w lipcu. Kolejna internautka sugerowała, że nowy proboszcz martwił się problemami, z którymi miał się zetknąć na plebanii. Jeden z komentujących, podający się za ateistę, apelował o dokładne wyjaśnienie okoliczności: „Wszyscy wiedzą, że został zakatowany, a każdy boi się mówić. Takie zachowanie to ciche przyzwolenie na więcej takich sytuacji”.

Ksiądz Jerzy zmarł 5 września, po czterech dniach pobytu w szpitalu. Pogrzeb odbył się 9 września w Marianowie. Uroczystościom przewodniczył biskup siedlecki Kazimierz Gurda, który podkreślił, że przed śmiercią ksiądz przyjął sakrament namaszczenia chorych.

– Lekarze nie zdołali przywrócić mu zdrowia po przewiezieniu do szpitala. Nikt z nas nie wie, co się wydarzyło. Zapewne będzie to przedmiotem dalszych badań i poszukiwań. Tajemnica tej nocy została zabrana przez księdza Jerzego – mówił biskup. – Niezbadany jest los człowieka, niezbadane jest serce człowieka, i nie zrozumiemy do końca, co w nim się kryje. Tylko Bóg zna wszystko, dlatego w Jego rękach pozostawiamy to trudne dla nas wydarzenie. W Jego rękach pozostawiamy zbawienie naszego brata w kapłaństwie.

Biskup podkreślił także, że ksiądz Jerzy został dobrze przyjęty przez parafian w Miętnem, choć był proboszczem tylko dwa miesiące: Dał się poznać z otwartości, skromności i serdeczności. Na jednym z portali pojawił się komentarz: – Samobójcę tak pochowali, a do ludzi zwykłych mają pretensje i nie odprawiają mszy. Patologia polskiego kościoła się kłania.

Portal zablokował możliwość dodawania komentarzy. Ale w internecie pojawiła się sugestia, że informacja o „niejasnych okolicznościach” śmierci księdza była celowa, by wyprawić normalny pogrzeb. Pytany o to prokurator Leszek Wójcik odpowiada: – Prokuratura nie może wejść w taką polemikę. Musiałbym się odwoływać do szczegółów naszych ustaleń. Nie mogę tego ujawniać. Postępowanie będzie prowadzone w kierunku 151 kk, czyli doprowadzenia przez namowę lub udzielenia pomocy w targnięciu się na życie.

Prokurator zdradza, że ksiądz miał rany kłute w okolicach klatki piersiowej i szyi. Ale czy w ten sposób popełnia się samobójstwo? Zadając sobie ciosy nożem?

– Różne są sytuacje – komentuje prokurator.

Dodaje, że ślady zabezpieczali technicy kryminalni z komendy wojewódzkiej policji. Przesłuchani zostali świadkowie i ratownicy medyczni.

– Te materiały wykluczyły, by na miejscu zdarzenia działała osoba trzecia. Nie chcę podawać szczegółów, bo postępowanie jest na etapie wstępnym.

A co z połamanymi żebrami?

– Też nie chciałbym o nich mówić. Mogę jedynie dodać, że tej informacji potwierdzić nie mogę w tej chwili. Za to, choć nie mam protokołu z sekcji zwłok, mam informację, iż przyczyną zgonu był rozległy udar mózgu.

Pytamy też o monitoring. Czy został zniszczony? Czy ksiądz to zgłaszał? W słuchawce zapada cisza. Po chwili prokurator mówi: – O ile na wcześniejsze pytanie odpowiedziałem, że nie mogę potwierdzić kwestii połamanych żeber, tak na to pytanie wolę nie odpowiadać.

Leszek Wójcik podkreśla, że prokuratura będzie chciała jak najszybciej wyjaśnić okoliczności śmierci księdza. Także ze względu na wzburzenie, jakie wywołuje w opinii publicznej.

– Dochodzi do mnie, co ludzie piszą w internecie, nie dziwi mnie zainteresowanie mediów. Mam nadzieję, że w ciągu miesiąca, może dwóch, będziemy mogli powiedzieć więcej opinii publicznej.

Pytamy o kwalifikację postępowania. Czy to oznacza, że jednak ktoś przyczynił się do ewentualnego samobójstwa księdza?

– Żadnej wersji nie wykluczamy. Wszczęcie postępowania to decyzja wstępna, a ona w żaden sposób nie ogranicza możliwości jego zakończenia w inny sposób.

Polskie prawo karne nie przewiduje karalności za samobójstwo. Nie jest bowiem możliwe zakwalifikowanie czynu polegającego na odebraniu sobie życia jako zabójstwa człowieka. Stąd gdy ktoś targnie się na swoje życie, organy ścigania zawsze kwalifikują to w kierunku 151 kk.

MILENA CELIŃSKA

Komentarze (9)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.