Grażyna Jeromin-Gałuszka: Nie nadaję się na celebrytkę

Mazowsze

Mariola Zaczyńska 2022-09-30 10:03:58 liczba odsłon: 1664
 Grażyna Jeromin- -Gałuszka skradła serca Czytelników naturalnością i skromnością podczas spotkania promującego najnowszą książkę „Skradzione lato”. 

Grażyna Jeromin- -Gałuszka skradła serca Czytelników naturalnością i skromnością podczas spotkania promującego najnowszą książkę „Skradzione lato”. 

Z pisarką rozmawia Mariola Zaczyńska.

To było wyjątkowe spotkanie! Wszyscy czuli, że w czytelni siedleckiej biblioteki dzieje się coś niezwykłego. Takiej atmosfery na spotkaniu z pisarzem dawno nie było. Grażyna Jeromin- -Gałuszka skradła serca Czytelników naturalnością i skromnością podczas spotkania promującego najnowszą książkę „Skradzione lato”. 

- Odnoszę wrażenie, że lubisz Siedlce.

- Wygrałam tu „Magnolią” główną nagrodę na Festiwalu Literatury Kobiet „Pióro i Pazur”.

- Książką, do której wykupiono prawa do sfilmowania. Już wtedy Czytelnicy „polowali” na Ciebie, by zdobyć autograf. Mieli wyjątkową okazję poznać Cię osobiście.

- Brakuje bardzo tego festiwalu. Miał wyjątkową atmosferę i dobrą aurę. Nigdy też nie zapomnę gościnności właściciela Hotelu Janusz, który wspaniale dbał o pisarzy i pisarki. Po takich wspomnieniach chce się tu wracać. O Siedlcach i siedlczanach zawsze myślę bardzo ciepło.

- Dla Czytelników jesteś dosyć tajemnicza. Nie ma Cię za dużo na Facebooku, a w mediach pojawiasz się tylko przy okazji premiery książek. Zaszyłaś się w malutkiej miejscowości pod Radomiem i wygląda na to, że nie ciągnie Cię do wielkiego świata.

- Może dla innych wielki świat to ich żywioł. Dla mnie nie. Nie istnieję  towarzysko na Facebooku, jedynie informacyjnie dla Czytelników. Gdybym mogła, zrezygnowałabym z wywiadów i rozgardiaszu, jaki towarzyszy premierom. Nie mam potrzeby opowiadania o tym, co czuję i co myślę na różne tematy.

- Czyli nie da się z Ciebie zrobić celebrytki.

- Nie wypaliłoby. Nie jestem osobą medialną. Odpowiada mi nawet to, co zrobiła ze światem pandemia: premiery są inne, bez takiego rozmachu, a wywiady prowadzone przez telefon lub maila. Okazuje się, że możemy żyć bez pewnych rzeczy.

- Nie do końca. Czytelnicy mają ogromną potrzebę kontaktu z ulubioną pisarką. Wytropili nawet, gdzie mieszkasz. I przyjeżdżają, ciekawie zaglądając za ogrodzenie.

- To zazwyczaj przemili ludzie. Częstuję ich herbatą. Mam wyjątkowych Czytelników. Najpiękniejsze, co pisarza może spotkać, to słowa: „Pani książka zmieniła moje życie”. Wśród fanów mam na przykład małżeństwo,  które w sobotnie wieczory czyta sobie nawzajem fragmenty „Magnolii”. Jedni ludzie idą w weekend do klubów i pija wino, a oni tak spędzają wolny czas.

- A są już reakcje na „Skradzione lato”?

- Czytelniczka napisała: „Pani to potrafi człowieka sponiewierać. Jest pani czarodziejką”. Pisarz może zarabiać miliony, sprzedawać milionowe nakłady, ale to takie słowa są nagrodą.

- Która książka kosztowała Cię najwięcej pracy i emocji? 

- „Legenda”. Jest inna niż pozostałe książki, ale też żadnej innej tak nie przeżywałam. Musiałam po jej napisaniu przez jakiś czas dochodzić do siebie. Pisząc ją, po prostu byłam na skałach z tymi kobietami, które do pewnego momentu były pokorne, a potem odnalazły w sobie siłę. Marzłam z nimi, gdy padał biały deszcz, byłam głodna jak one... Byłam jedną z nich. Czułam potrzebę pokazania tego ciężkiego losu i narodzin buntu. Potem długo nie mogłam się odnaleźć w realnym świecie, ciężko mi było wrócić.

- Zastanawiałaś się, gdzie tkwi tajemnica sukcesu Twoich powieści?

- Może chodzi o dystans, z jakim przedstawiam tragedie i pewną nieuchronność cyklu życia. W jednym
zdaniu mogę napisać, że ktoś umarł,  a ktoś się narodził. To przymrużenie oka, że wszystko możemy przeżyć, choć wydaje się, że nastąpił koniec świata, a potem się z tego szczerze śmiać, jest chyba oczyszczające, może nawet daje jakąś siłę. Nie lubię dołowania i łzawego stylu... A może chodzi o relacje ludzkie? W „Magnolii” kobiety potrafią sobie dokuczać, robić różne rzeczy, ale gdy trzeba, wspierają się, poświęcają, czynią dobro i wręcz trudno im bez siebie żyć. Może ludzie odnajdują się w tych relacjach?

- Twoje powieści wzruszają do łez, wywołując jednocześnie ulgę i śmiech. A co Ciebie wzrusza?

- Zależy od kondycji psychicznej. Czasem czyjś talent, czasem piękno natury. Patrzę na to piękno i się wzruszam, że taki świat trzeba będzie opuścić, zostawić. Dobroć ludzka też mnie wzrusza. I oczy starych ludzi. Kryje się w nich dobroć, łagodność i jakaś bezradność. No i los zwierząt mnie wzrusza.

- Masz cały zwierzyniec. Ale wiem, że nad losem gęsi już płaczesz, choć mają się świetnie.

- Bo one są tak w sobie zakochane, są tak sobie oddane! Gdy gąska odejdzie dalej, choćby żeby jajko znieść, to gąsiorek jest strasznie zrozpaczony. Jak on biega po grobli, jak płacze! I wtedy, widząc to przywiązanie, martwię się, co będzie, gdy jedno z nich umrze. Nie ma możliwości, aby umarły razem. Co to będzie za rozpacz. Mam nadzieję, że nie nastąpi to szybko, bo gęsi mogą żyć do 20 lat, a moje mają około sześciu.

- Ludzi też lubisz?

- Lubię i nie lubię. Kiedyś miałam przekonanie, że wszyscy są dobrzy i uczciwi, ale z wiekiem, wiadomo, człowiek się przekonuje, że nie jest idyllicznie. Dzielę ludzi nie na pięknych i brzydkich, bogatych i biednych, tylko na dobrych i złych, mądrych i głupich. I tak jak mawia babka ze „Skradzionego lata”, od tych drugich staram się trzymać z daleka. 

Komentarze (3)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Czytaj także

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.