Proboszcz z Serokomli odszedł, ale... dla parafian to połowiczne zwycięstwo

Łuków, Serokomla

Bartosz Szumowski 2022-11-03 11:07:19 liczba odsłon: 26513
Kościół w Serokomli. Tu doszło do konfliktu wiernych z proboszczem. Fot. BSz

Kościół w Serokomli. Tu doszło do konfliktu wiernych z proboszczem. Fot. BSz

Wierni z parafii w Serokomli w powiecie łukowskim uznali, że proboszcz wydaje pieniądze z ich datków na niewłaściwe cele. Zażądali więc jego odejścia. Swój cel osiągnęli, ale... nie są do końca zadowoleni. Dlaczego?

O sprawie pisaliśmy 2 tygodnie temu w artykule „Serokomla: Parafianie zamierzają okupować kościół, jeśli biskup nie odwoła proboszcza”. 

Przypomnijmy krótko...

Konflikt między wiernymi z parafii w Serkomli a ks. proboszczem Henrykiem Domańskim trwał od dłuższego czasu. Parafianie zarzucali księdzu, że za ich datki na funkcjonowanie parafii  zapewnia on wystawne życie gospodyni i jej rodzinie mieszkającej na plebanii.

Oburzenie mieszkańców sięgnęło zenitu, gdy proboszcz rozwiązał umowę najmu ze starszym małżeństwem, prowadzącym sklep spożywczy w należącym do parafii budynku obok kościoła. Miałaby tam powstać nowa sala katechetyczna. Ale parafianie uważają, że skorzystają na tym głównie lokatorzy ks. Domańskiego, zaś sala powinna, jak dotąd, funkcjonować na plebanii. Dlatego 2 października protestowali przed kościołem, a potem sprawili, że 14 października do Serokomli przyjechał bp Kazimierz Gurda. Ordynariuszowi wręczono notatki o sytuacjach, w których ks. Domański „nieładnie potraktował” wiernych, i wniosek o zmianę proboszcza z podpisami 900 osób. Parafianie zagrozili, że jeśli biskup nie odwoła proboszcza, będą okupować kościół. 

POŁOWICZNE ZWYCIĘSTWO 

Biskup Gurda, mimo obietnicy, nie pojawił się już w Serokomli. Za to, ku zaskoczeniu wiernych, 23 października  zostało odczytane jego pismo. Była tam informacja, że dzień wcześniej proboszcz złożył w kurii rezygnację z pełnionej funkcji i uzyskał zgodę.

– Nas takie rozwiązanie satysfakcjonuje. Niektórzy nawet podczas mszy chcieli klaskać, a z kościoła wyszli uśmiechnięci. Poczuli nadzieję, że teraz zamiast „biznesmena” dostaniemy dobrego gospodarza, który będzie się właściwie odnosił do ludzi. Liczyliśmy jednak, iż dojdzie też do rozliczenia proboszcza przez kurię. Chcielibyśmy również wiedzieć, gdzie zostanie skierowany ks. Domański oraz kto i kiedy go zastąpi. Ciągle jednak tego wszystkiego nam nie powiedziano - powiedział jeden z wiernych.

„Tygodnik” poprosił rzecznika kurii siedleckiej ks. Jacka Świątka o przedstawienie treści listu biskupa, odczytanego w kościele w Serokomli i odpowiedź na pytania, które zadają wierni... Co odpowiedział rzecznik? 

Cały artykuł "Miała być kara" przeczytacie w papierowym i e-wydaniu (kup teraz) "Tygodnika Siedleckiego" nr 44.  

Komentarze (28)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.