To jest właśnie kolęda, świąteczna wieczerza... Najnowszy felieton Dariusza Kuziaka

Mazowsze

Dariusz Kuziak 2022-12-22 10:00:40 liczba odsłon: 992
.

.

Prezentujemy najnowszy felieton Dariusza Kuziaka.

To jest właśnie kolęda, świąteczna wieczerza...

Podczas świątecznych przygotowań: – Kochanie, czemu przed włożeniem do piekarnika zawsze odcinasz dwa końce pieczeni? – Nie wiem... Moja mama zawsze tak robiła – Ale dlaczego? – Chcesz wiedzieć, to zadzwoń i się zapytaj. – Mamo, dlaczego zawsze odcinasz dwa kawałki od świątecznej pieczeni? – Nie wiem, ale tak trzeba. Babcia zawsze tak robiła, a jej pieczeń była najsmaczniejsza na świecie. – Ale dlaczego? – Babcia będzie na wigilii, to się zapytajcie.

Na Wigilii: – Babciu, dlaczego przygotowując tradycyjną świąteczną pieczeń, trzeba odciąć te dwa kawałki? – Kto obcina? – Mama obcina, ja obcinam... – Nie wiem, czemu to robicie. Ja po prostu miałam za małą brytfannę.


Tradycja to rzecz święta. Niezmierzona jest jej siła. Choć nie wiadomo, skąd się bierze, jak się rodzi ani gdzie przepada. Na przykład choinka... Dlaczego akurat drzewko? Czemu zielone? Tysiąc lat z okładem bez drzewka, a potem nagle... bęc zmiana i mamy najbardziej rozpoznawalny na świecie symbol Bożego Narodzenia.

Rajskie drzewo życia? W porządku. Ale dlaczego kolczaste i kujące?

A gdzie w grudniu na północ od śnieżnych Alp szukać wiecznie zielonego? Tylko w borze, wśród iglaków. Z braku cedrów i cyprysów, niech będą świerk, jodła i sosna. Stąd średniowieczny, alzacki pomysł na choinkę. Pierwsze choinki, stawiane przy kościołach na niemiecko-francuskim pograniczu, dekorowano czerwonymi jabłkami oraz białymi jak śnieg opłatkami. (Polski akcent – barwy narodowe). Czerwone jabłka są trochę dobre, bo rajskie, a trochę złe. Łacińskie „malum” znaczy zarówno „zło, grzech”, jak i „jabłko”. Opłatki to już samo dobro. Pierwsze rozdaje pramatka Ewa, drugie Matka Boska. Takie były początki choinki... Aktualny finał choinkowej tradycji każdy z nas tworzy na własna rękę w swoim domu. Tam, gdzie „ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny”. Inaczej nie będzie i lepiej, żeby nie było.

W finale „Misia”, tej najbardziej polskiej z polskich komedii, mówi o tym, jak najbardziej serio, stary węglarz: „Tradycją nazwać niczego nie możesz. I nie możesz uchwałą specjalną zarządzić ani jej ustanowić. Kto inaczej sądzi, świeci jak zgasła świeczka na słonecznym dworzu! Tradycja to dąb, który tysiąc lat rósł w górę. Niech nikt kiełka małego z dębem nie przymierza! Tradycja naszych dziejów jest warownym murem. To jest właśnie kolęda, świąteczna wieczerza. To jest ludu śpiewanie, to jest ojców mowa, to jest nasza historia, której się nie zmieni. A to co dookoła powstaje od nowa, to jest nasza codzienność, w której my żyjemy”.



„Ptaki niby dzwoneczki cieszą się kolędą –

Chrystus nam się narodził i nowe dni będą”.

DARIUSZ KUZIAK

Komentarze (2)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Czytaj także

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.